Wszystko z tego powodu, iż w średniowieczu przez Kraków przebiegały ważne szlaki handlowe. Samym środkiem Rynku przejeżdżały wozy zmierzające z Norymbergi do Kijowa oraz z Gdańska na Węgry. Kupcy zaczęli to wykorzystywać sprzedając towary w samym centrum Krakowa na największym placu w średniowiecznej Europie. Przy okazji lokacji miasta Bolesław Wstydliwy obiecał handlarzom postawienie kramów sukiennych.
Ówczesne Sukiennice w ogóle nie przypominały tych dzisiejszych. Podczas lokacji Krakowa została wyznaczona alejka ciągnąca się od dzisiejszej ulicy Brackiej do Jana. Pierwszymi kupcami, którzy się na niej pojawili, byli rzeźnicy, piekarze i szewcy (stąd bogata tradycja krakowskich wędlin i wypieków). Trochę później dołączyli do nich sprzedawcy sukna angielskiego i flandryjskiego - stąd właśnie nazwa Sukiennice.
Kramy zostały z czasem pokryte dachem i przybrały konkretniejszy (gotycki) kształt w kolejnym, XIV stuleciu. Były to czasy "porządkowania Polski" przez Kazimierza Wielkiego. Podobno sam król zdecydował, że kramy w sumie mają mieć długość 108 metrów, a szerokość - 18. Gotyckie Sukiennice przetrwały do 1555 r., kiedy zostały niemal całkowicie zniszczone podczas groźnego pożaru. Budynek był już wtedy tak silnie zakorzeniony w krajobrazie miasta, że krakowianie nie wyobrażali sobie bez niego życia. Król Zygmunt August zdecydował o niemal natychmiastowej jego odbudowie.
Ta trwała do 1559 roku. Zajął się nią włoski architekt Jan Maria Padowa. Budynek ozdobił piękną, renesansową attyką.
Inny włoski artysta, Santi Gucci z Florencji (nadworny architekt króla Zygmunta Augusta) zaprojektował maszkarony (czyli groteskowe rzeźby) przedstawiające wizerunki ówczesnych kupców i mieszczan.
- To była taka pierwsza galeria karykatury - śmieje się Mieczysław Czuma. Ale budynek z biegiem lat niszczał, a kłębiący się wokół niego handlarze (stoisk było przeszło 300) zajmowali coraz więcej miejsca, odbierając mieszkańcom miasta chęć do spacerów. W końcu zdecydowano: trzeba coś z tym zrobić!
Renowacją budynku w latach 1875-1879 zajął się popularny w XIX wieku architekt Tomasz Pryliński. Autor m.in. projektu renowacji domu Jana Matejki przy ul. Floriańskiej czy budowy kasyna wojskowego przy zbiegu ulic Westerplatte i Zyblikiewicza. - Trzeba było zacząć od usunięcia beztrosko rozmnażających się kramów. Architekt zbudował też arkady po obu stronach głównej nawy i zdecydował o przebiciu przejścia od strony ulic Siennej i Szewskiej - wylicza Czuma. I podkreśla, że choć Pryliński współpracował z innymi twórcami, m.in. Matejką, to właśnie jemu zawdzięczamy obecny wygląd Sukiennic.
Po 1879 roku to miejsce zaczęło wreszcie spełniać nie tylko funkcję handlową, ale i kulturalną. Na górnym poziomie budynku powstała galeria obrazów (dziś oddział Muzeum Narodowego), a na parterze - słynna kawiarnia Noworolski , działająca do dziś.
Ale Sukiennice były też miejscem wystawnych przyjęć i balów. Tu z okazji 50-lecia twórczości Ignacego Kraszewskiego wystawiono obiad dla kilkuset osób. Tu hucznie witane były wojska Józefa Poniatowskiego.
- Świętem Sukiennic, wspólną zabawą, muzyką, tańcami chcemy przypomnieć też tę część historii kramów - zaznacza Mieczysław Czuma.
Święto odbywać się będzie dziś między godziną 12 a 21. Organizatorzy zapraszają wszystkich między Sukiennice a pomnik Mickiewicza. W programie są występy grup ludowych, opowieści o historii, zwiedzanie Galerii Sztuki i podziemi Rynku oraz konkurs na najpiękniejszy wianek. Do zabawy ma się ponoć włączyć sam - uroczyście udekorowany wiankiem - Adam Mickiewicz.
Dyrektor MORD-u chce ograniczyć ruch "elek" Przeczytaj!
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!