Możliwe, że ta informacja nie wzbudzi specjalnego zainteresowania wśród osób traktujących wiarę religijną jako sprzeczną ze zdrowym rozsądkiem. Niemniej jednak miliony osób wierzących odbierają ją jako potwierdzenie ich wiary, że to Bóg stworzył świat i człowieka po to, by odpowiedział Bogu miłością, jaką On obdarzył każde stworzenie, powołując je do istnienia i oczekując na odwzajemnienie tej miłości przez każdego, do którego została ona zaadresowana. Każdy, kto szczerze wierzy w zmartwychwstanie Chrystusa i wypełnia przykazanie miłości Boga i bliźniego, ma obietnicę życia wiecznego.
Świętość nie jest rezultatem papieskiej decyzji, ale owocem wiernej współpracy człowieka z Bogiem, która z każdym dniem, z każdym, nawet najdrobniejszym czynem podjętym w imię miłości Boga i bliźniego tworzy coraz to nowe warstwy duchowego dobra, udoskonalającego osobę w jej człowieczeństwie. Jeżeli wewnętrzna, wynikająca z wiary moralna doskonałość człowieka jest celem dążenia do świętości, to ona sama w sobie stanowi nie tylko szczytową wartość religijną, ale staje się też wzorcem każdego udanego życia ludzkiego.
To prawda, że świętość jest zrozumiała przez ludzi wierzących, ale przecież jest ona także urzeczywistnieniem ideałów ogólnoludzkich, ponieważ polega na nieustannym wyborze dobra i na konsekwentnym odrzucaniu zła, z czym utożsamia się każdy człowiek w głębi swojego serca. Mówi się, nie bez słuszności, że jeżeli ktoś jest doskonały moralnie nawet tylko w jednej dziedzinie życia, to i pozostałe posiada na wysokim poziomie, inaczej pozostawałby w sprzeczności z samym sobą.
Zarówno Jan XXIII, jak i Jan Paweł II realizowali swoją misję, naśladując Chrystusa w Jego kontaktach z ludźmi, którzy Go otaczali. Był to lud zróżnicowany religijnie, kulturowo i społecznie. Według zasad judaizmu, nie wolno było Żydom nawiązywać kontaktów międzyludzkich z poganami, wśród których byli też Samarytanie. Nie było też wolno spotykać się z ludźmi społecznego marginesu, z kobietami lekkich obyczajów, czy żądnymi grosza celnikami. Chrystus nie oceniał człowieka ze względu na jego zawód, jego ambicje, pychę i żądzę władzy, ale wskazywał potrzebę bezustannego dialogu z ludźmi. Nawet z tymi, którzy uważali, że można zbudować świat bez Boga, bez zasad moralnych, oparty jedynie na zasadzie zysku materialnego i korzystaniu z uciech tego świata.
Wspólnota chrześcijańska od najdawniejszych czasów uznała, a Kościół podjął jej sugestię, by w osobach wyróżniających się świadectwem wiary, zwłaszcza w męczennikach, dostrzegać nie tylko bohaterstwo, ale przede wszystkim wzór do naśladowania. To była inicjatywa samych wierzących, którą biskup, jako zwierzchnik Kościoła potwierdzał, zezwalając na ich kult religijny. I tak jest po dziś dzień. Spośród mnóstwa osób uznanych za święte, Kościół wybiera i ukazuje publicznie poprzez kanonizację niektórych, by byli szczególnymi przewodnikami życia dla współczesnych pokoleń wierzących.
Właśnie taki jest sens kanonizacji. Patrzcie, podziwiajcie i naśladujcie. Niektórzy widzą potrzebę stawiania świętym pomników, nawet jeszcze przed kanonizacją. Jeżeli ktoś czyni to w tym celu, by mieć z głowy wielkość upamiętnionego pomnikiem, to bardzo się myli. Nie o taki pomnik chodzi. Ale jeżeli idzie śladami świętego i uważa, że i pomnik jest potrzebny, trudno mieć do niego pretensje.
Świętość jest wieczna, bo autentycznie promuje najwyższe dobro człowieka. W Polsce widzimy to w historii kultu św. Wojciecha, św. Stanisława, św. Jadwigi królowej. Wzorzec ich życia jest przesłaniem uniwersalnym i nieograniczonym w czasie.
Sądzę, że Jan Paweł II właśnie teraz rozpoczyna swoją działalność apostolską w stosunku do Kościoła, do Polski i świata, która stanie się ogromnym źródłem duchowej, religijnej energii, z której będą korzystać przyszłe pokolenia.
Po co kanonizacja?
No właśnie po to, by ci, którzy będą w niej uczestniczyli - czy osobiście, czy dzięki środkom przekazu - stali się świadkami tego początku drogi, na jaką wchodzą święci, by zawsze wskazywać właściwą drogę życia.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+