W tym roku podczas Święta Rydza rządził… borowik. Mnóstwo go było na stoiskach w Parku Zdrojowym i przed nim. W koszykach i w słoikach – jak kto wolał. Grzybiarze śmiali się, że w tym roku głównego bohatera zabrakło, ale pewnie za tydzień, gdy utrzymają się niskie temperatury i wilgoć – sypnie rudymi kapeluszami.
Mimo wszystko do zdroju przyjechało setki miłośników grzybów albo po prostu mile spędzonego popołudnia. Bo całe rodziny miały, co robić. Na pewno jednym z najciekawszych było stoisko mykologiczne – tylko raz w roku, właśnie w Wysowej podczas Święta Rydza, można spotkać kilkadziesiąt gatunków grzybów w jednym miejscu. I na dodatek wszystkiego się o nich dowiedzieć.
Były pokazy kulinarne oczywiście dedykowane rydzom, ale też warsztaty dla dzieci. Każdy znalazł, co chciał. Nawet jeśli była to zimowa czapka prosto spod Zakopanego. Wystarczyło wyciągnąć z portfela kilkaset złotych. To samo ze skarpetkami.