- To jest wielka fuszerka - mówi Jerzy Sikora, radny powiatu wadowickiego. - Brak na przykład barierek na sztucznej skarpie przy moście w Dąbrówce, którą chodzą dzieci ze szkoły. Pomylona jest nawet tablica z nazwą rzeki. Powinno być Stryszówka, a napisano Skawa. Jak podkreślają powiatowi samorządowcy, lista niedoróbek na innych inwestycjach wokół zapory jest długa.
Starosta wadowicki Bartosz Kaliński chce dogadać się z Regionalnym Zarządem Gospodarki Wodnej, ale nie ukrywa, że współpraca jest trudna. - Nie chcą uwzględnić naszych uwag i uwag gmin - przyznaje Kaliński.
Niedawno trzy gminy: Mucharz, Stryszów i Zembrzyce podpisały z Zarządem Województwa Małopolskiego umowę dotyczącą budowy w gminach ośrodków rekreacji i wypoczynku. Planują je nad przyszłym Jeziorem Mucharskim, które powstanie z chwilą zalania wodą zbiornika przy zaporze w Świnnej Porębie.
W sumie gminy otrzymają ponad milion zł na wykonanie potrzebnej dokumentacji. Dla Mucharza przewidziano 600 tysięcy złotych, Stryszowa - 234 tys., a Zembrzyc - 248 tys. Koszt inwestycji szacowany jest na 50 mln zł. Samorządy pieniądze na prace projektowe muszą wydać do końca listopada. Tymczasem nie wiadomo jeszcze, na czyjej ziemi staną te centra rekreacji, bo RZGW, inwestor zbiornika, zwleka z przekazaniem gminom działek, które należą do skarbu państwa.
Negocjacje wciąż trwają
- Obok odtworzonego zabytkowego dworu w Dąbrówce chcemy zbudować amfiteatr i przystań dla jachtów, a także zamontować urządzenia do rekreacji, ale nadal trwają negocjacje z RZGW, a bez ziemi realizacja tych inwestycji w pełnym zakresie jest niemożliwa - przyznaje Jan Wacławski, wójt gminy Stryszów.
Drugim problemem są niedokończone stabilizacje osuwisk i budowy dróg lokalnych. Bez nich zalanie zbiornika jest niemożliwe. - Teraz np. byłoby łatwiej budować przystanie jachtowe, ale nie wolno. Kiedy będzie woda, koszt budowy wzrośnie. Ponadto mieszkańcy nie zgodzą się na zalanie zbiornika bez drogi dojazdowej z Zagórza do gminy - wylicza Wacław Wądolny, wójt Mucharza.
Źródło: Gazeta Krakowska