Spis treści
Pomysł tunelu aerodynamicznego pojawił się w 2018 roku. Idee rzuciło biuro Pracownia Reżyserii Architektury Archigeum z Bydgoszczy. Nie są to przypadkowi ludzie. Na swoim koncie mają m.in. zrealizowany projekt przebudowy kompleksu średnich i małych skoczni w Zakopanem. Inwestycja do dziś, choć jej nikt jeszcze na żadnej skoczni nie testował, budziła mieszane uczucia – miała tyle samo zwolenników, co przeciwników.
W czym pomoże tunel na skoczni?
- Dzięki tunelu na rozbiegu i torach najazdowych zostaną zachowane optymalne warunki ślizgu, pozwalając na uzyskanie równych i sprawiedliwych prędkości najazdowych dla wszystkich zawodników w trakcie konkursów czy treningów. Instalacja tunelu będzie chronić tory najazdowe także przed nadmiernym nasłonecznieniem w przypadku południowej ekspozycji rozbiegu – wyjaśniali pomysłodawcy.
Obecnie padający śnieg, który osiada w torach najazdowych, powoduje hamowanie nart skoczków. To powoduje, że w ciągu jednego turnieju zawodnicy de facto mogą mieć różne warunki na najeździe. Dlatego też często widzowie mogą obserwować w czasie zawodów jak obsługa skoczni zdmuchuje śnieg mechanicznymi dmuchawami. Z kolei latem może padać deszcz, co również utrudnia skakanie. W zamyśle projektantów tunel na rozbiegu ma być rozwiązaniem całorocznym, składanym.
Konstrukcja ma być aerodynamicznym półkolistym tunelem z inteligentnymi systemami. Ma być zbudowany m.in. ze szkła giętego, samoczyszczącego, ogrzewanego.
- Ma to być system multimedialny, który pozwoli nie tylko obserwować zawodnika w czasie najazdu, ale także wyświetlać na tej szklanej powłoce np. barwy narodowe skoczka, czy grafiki – mówił Przemysław Gawęda z pracowni Archigeum.
Dodatkowo finalny produkt ma zostać wyposażony także w elektronikę, która pozwoli jeszcze lepiej trenerom ocenić pozycje najazdowe skoczków, a co za tym idzie korygować ich błędy i tym samym ulepszać technikę skakania.
Czas na testy tunelu na Wielkiej Krokwi
Stworzenie takiego tunelu oznacza nie tylko zaprojektowanie go, ale także przeprowadzenie testów i badań laboratoryjnych, jak również wykonanie prototypu.
Cały tunel podzielony jest na moduły. Są one obecnie składane w Bydgoszczy, a niektóre elementy w okolicach Zakopanego.
– Sam rozbieg ma 90 metrów. My na etapie testów zakryjemy modułami ok. ¾ rozbiegu. To nam wystarczy do przeprowadzenia testów – zaznacza Przemysław Gawęda. - Mam nadzieję, że w końcu uda się go zainstalować na Wielkiej Krokwi. Planujemy zrobić to pod koniec lata 2025. Szacujemy, że montaż, testy i demontaż zajmie łącznie ok. 3-4 tygodni. Potem przyjdzie czas na analizę danych uzyskanych z testów.
Jak dodaje projektant, testy odbyły się już m.in. w laboratorium Instytutu Lotnictwa w Warszawie.
– Na podstawie tych badań wiemy, że nie wygeneruje niebezpiecznych wirów powietrznych. Nie będzie zjawiska zdmuchnięcia zawodnika po wyjściu z progu – mówi projektant.
Po fazie testów i analizie danych kolejnym etapem będzie (ponowne) spotkanie z Międzynarodową Federacją Narciarską, przedstawienie im wyników. I jeśli projekt zyska finalną akceptację, konieczne będzie uzyskanie wszelakich certyfikatów dopuszczających do montażu na skoczniach i rozgrywania w nim oficjalnych zawodów.
Pracownia z Bydgoszczy otrzymała na to zadanie 5 mln zł dofinansowania.
Jak zaznacza Przemysław Gawęda, gdy po raz pierwszy zrodził się pomysł na taki tunel, on i jego koledzy architekci, z którymi współpracuje, spotkali się z FIS w Szwajcarii.
- Były bardzo przychylne opinie na temat tego pomysłu. Walter Hofer, ówczesny dyrektor Pucharu Świata w wywiadzie telewizyjnym powiedział, że taki tunel rozwiązałby problemy z opadami w czasie zawodów. Rozmawiałem także o tym z Stefanem Horngacherem, gdy był trenerem polskich skoczków. On z kolei powiedział, że widziałby taki produkt, bo na treningach wytworzyłaby się wówczas powtarzalność warunków na skoczni – zaznacza Gawęda.
COS nie ma żadnej umowy na tunel
Sebastian Danikiewicz, dyrektor Centralnego Ośrodka Sportu w Zakopanem, do którego należy Wielka Krokiew, przyznaje, że pomysł tunelu jest, ale nie wie, jak dalej się potoczy jego przyszłość.
- Jakieś 1,5-2 lata temu pokazano mi wizualizację. Na etapie, gdy występowano do FIS o akceptację. Jeśli FIS zaakceptuje takie rozwiązanie, to jak najbardziej można zrobić test na skoczni. Na razie COS nie ma żadnej umowy z projektantami w tej sprawie – mówi Danikiewicz.

