Głowna impreza plenerowa, jak i w poprzednich latach, odbyła się na placu przy Dolnej Stacji Kolei Linowej "Palenica", zorganizowana przez Urząd Miasta we wsparciu finansowym słowackich firm turystycznych i lokalną gastronomię. Gwiazdą wieczoru był zespół Pectus z liderem Tomaszem Szczepanikiem.
Pod estradą zjawiło się bardzo wiele osób, którzy wybrali właśnie taki sposób spędzenia Sylwestra. - To już mój drugi Sylwester spędzony w Szczawnicy, zawsze jest tu fajnie i nastrojowo - mówi Kasia Kowalska z Krakowa.
Inni bawili się na zamkniętych balach w wielu salach i kawiarniach, a także sanatoriach i domach wczasowych. - W tym roku mamy na Sylwestra więcej emerytów, to dobrze, bo gwarantują dobrą zabawę sylwestrową, oni umieją się bardzo dobrze bawić - mówi Maria Gonciarz , dyr. DW Budowlani spa.
Bilety na bale były w umiarkowanych cenach i nie odbiegały od ubiegłorocznych. Już za 150 złotych od osoby można było mile spędzić noc sylwestrowa w lokalu o nie najwyższym standardzie. W lepszych lokalach trzeba była zapłacić za bilet już ponad 200 złotych.
Zanim wybiła północ i strzeliły pierwsze korki od szampana, a na niebie rozbłysnąć miały sztuczne ognie, wielu gości pop prostu spacerowało po udekorowanym świątecznie mieście i promenadzie nad potokiem Grajcarek. Czynne były letnie kawiarenki, gdzie można było napiec się gorącej herbaty. Widać było sporo rodzin z dziećmi, było bezpiecznie.
Niedzielny poranek przywitał gości sylwestrowych ładną pogodą. Był kilkustopniowy mróz, a przez chmury przebijało się słońce. Mniej zmęczeni turyści niedzielę wykorzystali na szusowanie po stokach Palenicy i Bukowinkach w Jaworkach, a wielu innych mogło oddać się przyjemności konnej przejażdżki po mieście.
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!