Jak tłumaczy prokurator Zbigniew Gabryś, rodzicom nie będą stawiane żadne zarzuty czynów karalnych, sprawa przekazana zostanie do sądu rodzinnego, który rozważy kwestię władzy rodzicielskiej, bo dziecko w tym wieku powinno być pod szczególną ochroną Prokurator dodaje, że życie dziecka nie było w żadnym momencie narażone w sposób dosłowny, bezpośredni. A interwencja policji nie była związana z krzywdą dziecka, ale raczej z próbą załagodzenia nieporozumień rodzinnych. Krewna rodziców dziewczynki nie została wpuszczona do mieszkania i powiadomiła o tym policję.
Nowy Targ zafundował sobie nowy hejnał. Poprzedni był zbyt smutny
Faktem jest jednak, że rodzice dziecka byli pod wpływem alkoholu. Kiedy policjanci weszli do mieszkania, ojciec kąpał córkę. Miał 3 promile, a jego konkubina - 1,5 promila alkoholu we krwi. Wobec dziecka nie stosowano przemocy, co stwierdził lekarz. Dziewczynka była w dobrym stanie fizycznym i psychicznym. Dlatego - mówi prokurator - stawianie zarzutów byłoby na granicy nieznacznej społecznej szkodliwości. - Zdarzenie kwalifikuje się jako naruszenie władzy opiekuńczej i sąd rodzinny zdecyduje, czy potrzebny będzie dozór kuratora rodzinnego, który by dopilnował, żeby temu dziecku nigdy nic złego się nie przytrafiło z winy opiekunów - mówi prokurator Gabryś. - Władza rodzicielska powinna być wykonywana na trzeźwo - dodaje.
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl:**Grali w karty. W ruch poszedł scyzoryk**