W grudniu 2020 najbardziej pozytywne oceny koniunktury formułowane były – co nie dziwi - przez prowadzących działalność w zakresie informacji i komunikacji, a najbardziej negatywne – przez firmy z sekcji zakwaterowanie i gastronomia. Jedynie w informacji i komunikacji wskaźnik ogólnego klimatu koniunktury był dodatni, w pozostałych branżach przeważali czarnowidze. GUS zwraca jednak uwagę na gwałtowną poprawę prognoz na najbliższą przyszłość.
Małopolscy przedsiębiorcy najwyraźniej zakładają, że – dzięki masowym szczepieniom - w najbliższych miesiącach uda się zapanować nad pandemią, w efekcie czego zniknie większość restrykcji oraz innych czynników mrożących koniunkturę i paraliżujących lub utrudniających działalność gospodarczą.
Jak nam się wiedzie i jak długo możemy przetrwać
GUS tradycyjnie zapytał małopolskich przedsiębiorców, jak pandemia wpływa na funkcjonowanie ich biznesów. Pod koniec roku całkowity brak negatywnych skutków meldowało 11 proc. firm budowlanych, 6 proc. w handlu hurtowym, mniej niż 5 proc. w usługach i przetwórstwie przemysłowym oraz 3,6 proc. w handlu detalicznym. Na nieznaczny wpływ wskazało aż 69 proc. przedsiębiorców z branży budowlanej i prawie 60 proc. w przetwórstwie oraz ponad połowa w handlu hurtowym. O „poważnych skutkach” mówili najczęściej kupcy zajmujący się detalem (57,3 proc.), jednocześnie aż 26,3 proc. hurtowników przyznało, że stan pandemii zagraża stabilności ich firm (w przetwórstwie przemysłowym – 3,6 proc.).
Ponad jedna trzecia pracowników usług pracowało w grudniu zdalnie. W handlu detalicznym było to 29 proc., w hurtowym – 17,4, przetwórstwie 10,4 proc., a w budownictwie – 3 proc. Da się przez teamsa czy zooma prowadzić warsztaty i księgowość oraz handlować, ale domu się nie zbuduje…
W ankiecie przedsiębiorcy stwierdzili zgodnie, że grudzień był dla nich zły – gorszy nawet niż (fatalny przecież) listopad: w budownictwie szacowany przez właścicieli firm spadek zamówień przekroczył 7 proc., w przetwórstwie przemysłowym – 11 proc., w handlu hurtowym – 15 proc., w usługach – 16 proc., a w detalu – 21 proc. Ponad połowa menedżerów spodziewała się nasilenia zatorów płatniczych (nieznacznych, poważnych lub nawet zagrażających istnieniu biznesu) – najmniej w budownictwie (42 proc.) i przemyśle (46 proc.), a najwięcej w handlu detalicznym (ponad 72 proc.) i hurtowym (blisko 63 proc.). Wszyscy – z wyjątkiem sektora usług – przewidywali też spadek zatrudnienia w swoich firmach – średnio o 1,5 proc. (usługi prognozowały wzrost o 2,8 proc.).
Na kluczowe pytanie „ile twoja firma jest w stanie przetrwać, jeśli bieżące działania i ograniczenia powzięte w celu zwalczania koronawirusa przez władze państwowe w Polsce (ale także wynikające z działań innych krajów, np. w zakresie ruchu granicznego) utrzymywałyby się przez dłuższy czas” co dziesiąty przedsiębiorca odpowiedział, że „około miesiąca” lub „mniej niż miesiąc”. Widać tu jednak wielkie różnice: w handlu hurtowym takiej odpowiedzi nie wybrał nikt, a w detalicznym – 12,7 proc. firm, zaś w usługach nawet 14,6 proc. (w budownictwie 11,2 proc.). Przeżycie powyżej 6 miesięcy deklarowały najczęściej firmy z sektora przetwórstwa przemysłowego (48,8 proc.) oraz handlu hurtowego (44 proc.) i budownictwa (36,7 proc.).
Prognoza na rok 2021: światełko w tunelu
Jako się rzekło, małopolscy przedsiębiorcy w zdecydowanej większości oceniają obecną koniunkturę jako złą, natomiast coraz więcej z nich przewiduje poprawę w najbliższym czasie. W prawie wszystkich sektorach, nawet w zakwaterowaniu i gastronomii, GUS odnotował wzrost odsetka optymistów. Wyjątkami są: budownictwo i transport.
Przypomnijmy, że wskaźnik klimatu koniunktury na poziomie „zero” oznacza równowagę między optymistami a pesymistami. Niestety, w żadnej branży nie przybrał on pod koniec 2020 r. wartości dodatniej, niemniej jednak – przedsiębiorcy najwyraźniej dostrzegli światełko w tunelu.
W zakwaterowaniu i gastronomii wskaźnik wzrósł z najbardziej katastrofalnego w dziejach minus 97,2 (minus 100 oznaczałoby brak jakiegokolwiek optymisty) do minus 68; warto wspomnieć, że w grudniu 2019 r. wskaźnik ten wynosił plus 43,5, co oznaczało gigantyczną przewagę optymistów nad pesymistami. To obrazuje, jak silnego wstrząsu doświadczył ów ważny dla Krakowa i Małopolski sektor i jak trudne będzie tutaj przywracanie tzw. normalności.
W handlu detalicznym wskaźnik prognostyczny wzrósł z minus 46,6 do 32,3, w przetwórstwie przemysłowym z minus 25,9 do minus 11,6, w handlu hurtowym z minus 29,4 do minus 26,3. Powiększyła się natomiast przewaga pesymistów w budownictwie (lekkie pogorszenie wskaźnika z minus 32,6 do minus 33,5; przed rokiem wynosił on minus 8,5) oraz transporcie i gospodarce magazynowej (z minus 21,7 do minus 33,3). Tu potrzebny jest jednak komentarz: w grudniu 2019 wskaźnik dla transportu wynosił minus 50, czyli był jeszcze gorszy niż w grudniu 2020.
PMI w Polsce i Europie – w górę!
Najświeższe odczyty indeksu PMI (wskaźnika aktywności finansowej menedżerów nabywających różnego rodzaju dobra i usługi; tworzy go Markit Group) pokazują, że polscy przedsiębiorcy i zarządzający pozostają nadal bardziej pesymistyczni niż ich koledzy na zachodzie UE.
Indeks PMI dla sektora przemysłowego w Polsce wzrósł w grudniu z 50,8 do 51,7 (pamiętajmy, że wartości powyżej 50 pkt. sygnalizują wzrost aktywności ekonomicznej w badanym sektorze, a poniżej - spadek). To trochę wyżej niż prognozowano. Markit komentuje, że polepszył się wskaźnik nowych zamówień – przede wszystkim z Europy i z Azji, wskaźnik zapasów pozycji zakupionych i wskaźnik czasu dostaw.
Dla porównania w przemyśle niemieckim PMI osiągnął poziom 58,6, a średnia dla państw strefy euro wyniosła 55,5. Wiadomo jednak, że zestawienie odczytów PMI rozjeżdża się mocno z faktycznymi wynikami gospodarki i poszczególnych firm (pokazywanymi choćby w statystykach GUS i raportach NBP): polscy przedsiębiorcy są pesymistami, ale summa summarum osiągają lepsze wyniki niż mogłoby wynikać z przedstawianych przez nich opinii na temat bieżącej sytuacji oraz prognoz. Polski Instytut Ekonomiczny szacuje, że w grudniu 2020 produkcja przemysłowa w Polsce mogła wzrosnąć nawet o 9,5 proc., choć nasi przedsiębiorcy sugerowali w prognozach spadki…
Polski Instytut Ekonomiczny komentuje to tak: „Przemysł radzi sobie wyraźniej lepiej niż na wiosnę - bieżące restrykcje hamują aktywność w znacznie mniejszym stopniu niż w branżach usługowych. Dlatego spodziewamy się też, że w ciągu kwartału nastroje przedsiębiorców zaczną się poprawiać podobnie jak ma to miejsce w zachodnich gospodarkach. Prognozujemy, że produkcja przemysłowa będzie notowała stabilny wzrost w całym pierwszym kwartale 2021 roku”.
- Dodatek za pracę w nocy i odprawy dla pracowników. Zobacz, ile ci przysługuje
- Pilne zmiany w kodeksie pracy: będzie rekompensata za pracę z domu, co z urlopami?
- Ile od stycznia 2021 minimum na etacie, zleceniu lub umowie o dzieło
- Dodatkowy zasiłek opiekuńczy 2021. Kto może otrzymać, jak załatwić do kiedy korzystać
- Nie zaszczepisz się, nie polecisz? Linie lotnicze wprowadzają paszporty zdrowotne
- Co zdrożeje w 2021? Więcej zapłacimy za brak OC, wywóz śmieci, prąd, psa i abonament
