MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Szef parku etnograficznego Jerzy Motyka nie jest kłamcą lustracyjnym

Artur Drożdżak
Jerzy Motyka jest dyrektorem parku w Wygiełzowie
Jerzy Motyka jest dyrektorem parku w Wygiełzowie fot. archiwum
Sąd Okręgowy w Krakowie uznał, że Jerzy Motyka, dyrektor Nadwiślańskiego Parku Etnograficznego w Wygiełzowie, nie jest kłamcą lustracyjnym. - Wiedziałem, że zostanę oczyszczony z zarzutów - mówił lustrowany po opuszczeniu sali rozpraw.

Czytaj także: W Bronowicach powstaje nowa galeria handlowa [ZDJĘCIA]

Sąd zajął się sprawą na wniosek Instytutu Pamięci Narodowej, który podejrzewał, że Motyka skłamał w oświadczeniu lustracyjnym. Mężczyzna składał je w 2007 r. jako kandydat na posła w wyborach do Sejmu z ramienia PSL. Posłem nie został, objął posadę dyrektora parku etnograficznego. Mężczyzna zaprzeczał, by był agentem SB.

Z dokumentów w archiwach IPN wynikało jednak , że Motyka, członek Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego (ZSL), był tajnym współpracownikiem ps. "Wspak".

16 maja 1984 r. podpisał zobowiązanie do współpracy z SB, w którym zgodził się przekazywać informacje z obrad Patriotycznego Ruchu Odrodzenia Narodowego (PRON) w Chrzanowie. Brał w nich udział z ramienia ZSL. Motyka po latach potwierdził, że faktycznie pewne informacje podawał oficerowi SB, ale nie brał za to pieniędzy. -Zgodziłem się na takie kontakty, bo po wprowadzeniu stanu wojennego przychodził do mnie do pracy człowiek z SB i wypytywał, co się działo na tych spotkaniach PRON - wspomina. Esbek groził mu, że jak Motyka nie zgodzi się na współpracę to straci pracę.

- Mówiłem niewiele, pozorowałem działania, udzielałem powszechnie znanych informacji - zapewnia Motyka. W lipcu 1986 r. mężczyznę wyrejestrowano z ewidencji SB. Teraz sąd przyznał, że współpraca z bezpieką była pozorna.

- Aby przyjąć, że lustrowany współpracował z SB musi być spełniony każdy z pięciu warunków. Współpraca winna polegać na przekazywaniu informacji organom bezpieczeństwa, musi być świadoma, tajna, wiązać się z operacyjnym zdobywaniem informacji oraz ma materializować się w konkretnych działaniach.

- Lustrowany spełnia cztery pierwsze warunki, ale nie piąty - podkreślał sędzia Wojciech Domański. O czym donosił TW Wspak? O banałach. - Mówił, że prowadzący zebranie PRON robił to leniwie i ziewał w trakcie posiedzenia. Sam oficer prowadzący agenta przyznawał już w latach 80., że pozyskane od niego informacje nie miały wartości. To stało się podstawą zakończenia z nim współpracy - zauważył sędzia. Dlatego za wiarygodne przyjęto wyjaśnienia dyrektora, że nie był agentem SB. Wyrok nie jest prawomocny.

Wybieramy najlepszego piłkarza i trenera Małopolski! Weź udział w plebiscycie!

Konkurs dla matek i córek. Spróbuj swoich sił i zgarnij nagrody!

Która stacja narciarska w Małopolsce jest najlepsza? Zdecyduj i oddaj głos!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska