Kadencja nowej Rady Miasta Krakowa zaczyna się od szopki. Po zaprzysiężeniu prezydenta i radnych na nową kadencję ogłoszono godzinną przerwę. Ta była zaplanowana już wcześniej. Później natomiast planowano dokonać wyboru przewodniczącego rady miasta oraz jego zastępców. Ale tak się cały czas nie stało, bo radni, którzy startowali z jednej listy wyborczej nie mogą się dogadać, kto ma być kandydatem na przewodniczącego.
Klub Przyjazny Kraków (klub radnych prezydenckich) chce, aby przewodniczącym był Rafał Komarewicz. I nie zamierzają ustąpić. Podobnie, jak klub Koalicji Obywatelskiej (PO i Nowoczesna), którzy forsują kandydaturę Dominika Jaśkowca (PO). Po godzinne przerwie Przyjazny Kraków wydłużył ją o pół godziny. Następnie KO poprosiła jeszcze o godzinę.
Całą sytuacją wydaje się poirytowany Jacek Majchrowski. Prezydent czeka na wznowienie sesji, gdzie będzie referował druki w sprawie odwołania skarbnika Lesława Fijała i powołanie w jego miejsce Małgorzaty Okarmus. Jacek Majchrowski powiedział wcześniej, że nie zamierza ingerować w wybór prezydium rady.
Tymczasem radni w kuluarach cały czas się kłócą i targują. Nie wiadomo, kogo zamierzają w końcu zgłosić na przewodniczącego i jak będą głosować. KO oprócz Jaśkowca, chce zgłosić kandydatury Andrzeja Hawranka i Artura Buszka na wiceprzewodniczących. PiS zgłosi Michała Drewnickiego na wiceprzewodniczącego. Jeśli jednak Jaśkowiec zostanie przewodniczącym, to z ramienia KO wice będzie Buszek. Drugiego wiceprzewodniczącego otrzyma Przyjazny Kraków.
Głównymi blokującymi rozmowy są Łukasz Wantuch i Rafał Komarewicz z Przyjaznego Krakowa, którzy upierają się, że przewodniczący rady powinien wywodzić się z ich klubu.
KONIECZNIE SPRAWDŹ:
FLESZ: Black Friday: okazja czy ściema?