Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tadeusz Pieronek. Racz nam wrócić, Panie?

Tadeusz Pieronek
Bardzo źle się dzieje, jeżeli celem uzyskania władzy, jakaś część Polaków twierdzi, że żyje w kraju zniewolonym, bo przegrała demokratyczne wybory, i modli się o wolność.

Brałem udział we mszy św. w katedrze na Wawelu, po której zaintonowano pieśń "Boże coś Polskę", zakończoną prośbą-wezwaniem do Boga: Ojczyznę, wolność, racz nam wrócić, Panie! Pierwsza myśl, jaka mi się nasunęła - mówi stary polski emigrant, mieszkający od dziesiątków lat w Stanach Zjednoczonych - była taka, że chyba się przesłyszałem. Ale kiedy powtórzono refren, nie miałem już wątpliwości, że jednak takie słowa padły. Szybko zacząłem porządkować myśli. Przecież to dzień 10 kwietnia 2012 roku. Będąc w Krakowie, usłyszałem, że w drugą rocznicę tragedii smoleńskiej, właśnie na Wawelu, gdzie została pochowana para prezydencka: Lech i Maria Kaczyńscy, krakowianie modlą się i składają hołd wszystkim ofiarom tej katastrofy. Uznałem za swój moralny i obywatelski obowiązek dołączyć do nich.

Niestety, ten religijny i patriotyczny nastrój, który udzielił się Polakowi mieszkającemu z dala od Ojczyzny, zawsze dumnemu ze swojego rodowodu, został poważnie zakłócony zachowaniem uczestników wawelskiego, rocznicowego spotkania. Zdumionego i zdegustowanego emigranta bardzo zgorszyło wykorzystywanie dla celów politycznych tej wspaniałej postawy Polaków, którzy przez stulecia potrafili w sposób subtelny i pokojowy upominać się o swoje podstawowe prawa, kiedy były one im odbierane przez zaborców, okupantów i wrogie ideologie.

Owszem, były czasy, kiedy religijną pieśń "Boże coś Polskę" przypominała tylko melodia śpiewana w kościołach, z tekstem rozpoczynającym się od słów "Serdeczna Matko", ale były to czasy rozbiorów, zwłaszcza zaboru rosyjskiego, a później - co starsi znają z autopsji - w okresie niemieckiej okupacji hitlerowskiej. Za śpiewanie tej pieśni-hymnu narodowego szło się w czasie II wojny światowej do obozu koncentracyjnego. Czasy komunistycznego zniewolenia nie dysponowały aż tak wielką siłą, by zabronić Polakom upominania się o Ojczyznę i wolność w kościołach, bo było to jedyne miejsce, w którym mogli oni ukazać to, co myślą i czego pragną, a czego władza nie była w stanie zniszczyć, bo ludzie stali murem za tą sferą wolności, którą im zapewniał Kościół.

Ale co zrobić z tym przedziwnym współczesnym zjawiskiem, polegającym na negowaniu przez pewną część obywateli polskich roku 2012 faktu niepodległości i suwerenności Polski, odzyskanych w spektakularny i znany na całym świecie sposób, dzięki zwycięstwu nad komunizmem w 1989 roku przedziwnego fenomenu, jakim była "Solidarność" z Lechem Wałęsą, w dodatku drogą pokojową i z aplauzem całego świata? Ileż zniewolonych narodów byłoby szczęśliwych, uzyskując czy odzyskując własną niepodległość w taki sposób?

To wielki dramat, że ważne momenty, o znaczącym wymiarze dla przyszłości państwa polskiego, będącego dobrem wspólnym wszystkich obywateli, stają się wyłącznie areną walki o władzę. To partie polityczne walczą o władzę. Demokracja wymyśliła właśnie taki system. Gdyby partie miały na względzie, i to w pierwszym szeregu, postulat dobra wspólnego, walka partyjna o władzę byłaby usprawiedliwiona. Ale, niestety, partie walczą o władzę nie po to, by realizować dobro wspólne, ale swoje, czyli partyjne.

I w tym momencie możemy już powrócić do wydarzeń wawelskich z dnia 10 kwietnia 2012 roku i do wątpliwości naszego emigranta, Polaka, który nie może zrozumieć, co się w tej Polsce dzisiaj dzieje. Otóż dzieje się źle, a może raczej bardzo źle. Bo jeżeli celem uzyskania władzy, jakaś część Polaków twierdzi, że żyje w kraju zniewolonym, bo przegrała demokratyczne wybory, i modli się o to, by Bóg przywrócił nam Ojczyznę i wolność taką, jaką tylko oni aprobują, to nad takim myśleniem można tylko zapłakać i współczuć głębokiej ignorancji postrzegania dzisiejszego świata zwolennikom tego poglądu.

A swoją drogą, dlaczego do zamanifestowania takiego dziwacznego patrzenia na świat, zwolennicy spiskowej teorii dziejów wybrali wawelskie wzgórze? To jest pytanie skierowane do starożytnej Pytii, bo na pewno nie do władz Kościoła katolickiego. Nie pretenduję do ostatecznych ocen tych wydarzeń, ale osobiście wstydzę się, a zwłaszcza niepokoję konsekwencjami takiej wizji przyszłej Polski.

Trwa plebiscyt na Superpsa! Zobacz zgłoszonych kandydatów i oddaj głos!

Wybieramy najpiękniejszy kościół Tarnowa. Sprawdź aktualne wyniki!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska