Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tajemnice Watykanu. Ostatnie słowo ma papież

Redakcja
W. Kusiński
Rozmowa z pisarzem i wieloletnim korespondentem polskich mediów w Watykanie Jackiem Moskwą.

Watykan uchodzi za państwo pełne tajemnic. Czy słusznie?
Atmosfera sakralnej tajemniczości towarzyszyła Kościołowi od wieków. Dopiero za pontyfikatu Jana Pawła II wiele się zmieniło. Wcześniej bywało, że o chorobie papieża dowiadywano się po jego śmierci. Tymczasem Jan Paweł II ogłaszał nawet to, jaką rzymską parafię odwiedzi nazajutrz. A chorował i odchodził przecież na oczach całego świata.

Jednak Spiżowa Brama wciąż kryje wiele tajemnic. Watykan ma w tej mierze złą prasę.
Rzadko kiedy miał dobrą prasę. Były przecież afery związane z Bankiem Ambrosiano i pedofilskie, które słusznie piętnowano. W tych ważnych sprawach Kościół przyznawał się do błędów i win, przepraszał za wyrządzone krzywdy. Jednak media podchwytywały nawet drobne watykańskie plotki. Zainteresowanie tym, co się dzieje za Spiżową Bramą, jest wciąż ogromne.

A przecieki zawsze były.
Gdyby nastąpiła większa jawność działania, gdyby panowały takie standardy informowania jak w innych krajach, wścibstwo byłoby pewnie mniejsze. Watykan - najmniejsze państwo świata - jest ostatnią monarchią absolutną, a jego tajemnice są odwrotnie proporcjonalne do jego wielkości. Papieże uważają, że nie wszystkie problemy powinny ujrzeć światło dzienne. Watykan jest poza tym nie tylko państwem, ale również centralną instytucją Kościoła katolickiego. Dlatego rządzi się innymi prawami niż pozostałe państwa świata, które zresztą też mają swoje tajemnice. Proces jawności będzie jednak w Watykanie postępował. Kradzież przez papieskiego kamerdynera poufnych dokumentów, które trafiły do mediów, dowodzi, że wiele się zmienia. Zarządzone zostało śledztwo, a za miesiąc przed sądem watykańskim rozpocznie się proces kamerdynera oraz informatyka, który mu pomagał przekazywać dokumenty. Nawiasem mówiąc, będąc ostatnio w Rzymie, oglądałem książkę napisaną w oparciu o te dokumenty. Uważam ją za słabą. Nie ma też w niej ani rewelacji, ani sensacji.

Jednak jest skandal.
Cała sprawa jest skandaliczna i świadczy o tym, że źle się dzieje w państwie watykańskim. Zwłaszcza że kwestia wspólników papieskiego kamerdynera nie została wyjaśniona. To, co się zdarzyło, powinno zresztą być dla Watykanu przestrogą i nauką. Gdy niedawno przeprowadzano badania na temat przyczyn kryzysu religijnego, okazało się, że najczęściej od katolicyzmu odstręcza ludzi lektura historii papiestwa z jego skandalami i przykładami okrucieństwa.

Można usłyszeć, że ten przeciek otwiera oczy na spisek przeciw Benedyktowi XVI.
Przesada. Sprawa nosi silne włoskie piętno. Włochy są w wielkim kryzysie politycznym, gospodarczym i moralnym, więc ten kryzys dociera również do Watykanu.Wiadomo, że intrygi nasilają się za Spiżową Bramą zawsze przed konklawe, chociaż to może być diagnoza przedwczesna - Bene-dykt XVI wydaje się w dobrej formie. Intrygi to jednak nie nowość.

Czy proces papieskiego kamerdynera będzie jawny?
Nigdzie nie znalazłem na ten temat wiadomości. Sądzę jednak, że odbędzie się jawny proces - i to byłby Watykanu krok do przodu.

Watykan jest przygotowany do takiego przedsięwzięcia?

Podczas 16 lat mojej pracy w Rzymie, jako korespondenta polskich mediów, nie odbył się żaden proces przed watykańskim sądem karnym, ale takie ciało istnieje. Przypuszczam, że watykańscy sędziowie opierać się będą na włoskim kodeksie karnym, który cieszy się uznaniem.

Sądy z natury są niezawisłe, ale uważa się, że o wszystkim w Watykanie decyduje papież. Czy słusznie?
Słowo papieskie jest ostatnim prawem. Jednak w Watykanie istnieje ogromny aparat biurokratyczny z dużymi kompetencjami, a poza tym jeden człowiek nie może nad wszystkim zapanować. Opowiadał mi profesor Bronisław Geremek, że gdy podczas seminarium odbywającego się w Watykanie poprosił Jana Pawła II o pewną informację, ten odrzekł: "Oni nie wszystko mi tutaj mówią". W tym żartobliwym powiedzeniu zapewne było sporo prawdy.

Nie mówią, bo nie chcą? Czy aby nie obarczać papieża zbędnymi informacjami?
Na pewno są sprawy, dla których wystarczają kompetencje watykańskich urzędników. Nie jest jednak tajemnicą, że średni i wyższy szczebel urzędniczy rozgrywa tam swoje interesy.

Czy w Watykanie ścieżka kariery jest przejrzysta?
Do wyboru na urzędy podchodzi się tam w sposób tradycyjny, wybierając zaufanych ludzi, co, jak widać na przykładzie papieskiego kamerdynera, nie zawsze się udaje. Chociaż nie przeprowadza się konkursów na stanowiska, generalnie instytucje watykańskie są sprawne. Tylko w przypadku nominacji biskupich odbywa się coś na kształt konkursu, gdyż nuncjusz papieski przedstawia trzy kandydatury.

Jak wiele jest tych ważnych stanowisk do obsadzenia?
Nie podam konkretnej liczby. Wystarczy jednak uzmysłowić sobie, że w Watykanie jest kilkadziesiąt dykasterii, a każda zatrudnia wiele osób. Członkami kongregacji mogą zostać wyłącznie kardynałowie, wspomagani przez urzędników na stałe przebywających w Watykanie. Wśród nich mało jest osób świeckich, bardzo niewiele kobiet. Stanowiska te zajmują przeważnie duchowni.

Kto jest uważany za numer dwa w Watykanie?

Hierarcha kierujący Kongregacją Nauki Wiary, gdyż instytucja ta jest powołana do strzeżenia doktryny Kościoła. Wystarczy przypomnieć, jak ważna dla Jana Pawła II była współpraca z kardynałem Josephem Ratzingerem i fakt, że właśnie on został wybrany na papieża.

A jaką funkcję spełnia Sekretariat Stanu?

To odpowiednik rządu Watykanu i całego Kościoła katolickiego. Tworzy go sekretarz stanu i urzędnicy odpowiedzialni za różne sprawy. Sekretariat Stanu zarządza Kościołem i odpowiada za kontakty międzynarodowe.

Papież, jak Pan powiada, ma w Watykanie ostatnie słowo, ale przecież nie w każdej dziedzinie jest specjalistą. Kto mu doradza?
Na co dzień watykańscy hierarchowie o najwyższych kompetencjach, którym najbardziej ufa. Do papieskiej dyspozycji pozostają też konsultorzy, którymi są pochodzący z wielu krajów naukowcy różnych specjalności, ale z ich doradztwa papież korzysta sporadycznie, przy okazji potrzeby rozwiązania konkretnego problemu.

Czy łatwo byłoby się z petycją bądź ważnym problemem dostać do watykańskiego notabla?
Jak w każdym innym kraju niełatwo. Zapewne potrzebna byłaby rekomendacja ze strony lokalnego Kościoła. Interwencję w Watykanie powinno się podejmować dopiero po wyczerpaniu innych dróg, jako ostatnią instancję. Papież i szefowie dykasterii osobiście zajmują się tylko najważniejszymi sprawami.

Rozmawiała Małgorzata Iskra

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska