Przygotowany przez miasto plan zagospodarowania przestrzennego okolic parku na Piaskówce spotkał się ze zdecydowanym protestem mieszkańców.
- Jeśli wejdą w życie jego zapisy, to bezpowrotnie zniknie zielona przestrzeń między Potokiem Klikowskim, a parkiem, bo ostrzą sobie na nią zęby deweloperzy. Zresztą część działek już jest w ich rękach i tylko czekają, aby ruszyć z budową - mówi Paweł Gawron z ul. Kisielewskiego. To ostatnia ulica od strony miasta przed potokiem.
- Gdy kupowaliśmy działki, w magistracie zapewniali nas, że jest to ostatnia linia zabudowy przed parkiem. Zresztą też tak mówiliśmy osobom, które pytały nas o to, czy gdzieś tu można kupić wolną działkę. Teraz okazuje się, że ich okłamywaliśmy, bo miasto zmieniło plany - zauważa Jan Kubik, inny z mieszkańców Kisielewskiego.
Ludzie twierdzą, że projekt zagospodarowania przestrzennego zawiera m.in. zapisy, które zezwolą, by teren ten podzielić na 2,5-arowe działeczki i zabudować go budynkami wysokimi na 10 metrów z płaskimi dachami. A to - jak mówią - prosta droga do utworzenia w tym miejscu osiedla budynków o zabudowie szeregowej.
W efekcie zostanie jedynie namiastka parku enklawa otoczona ze wszystkich stron mini-blokami. Miejsce straci całkowicie swój urok i funkcję zielonych płuc Tarnowa.
- Zostanie zabudowany swoisty korytarz powietrzny wzdłuż ul. Kasprowicza, dzięki któremu na Piaskówce było czym oddychać - dodaje Piotr Habel.
Mieszkańcy zwracają uwagę też na to, że zachwiana zostanie gospodarka wodna na osiedlu.
- Deweloper z pewnością nawiezie duże ilości gruzu i ziemi, podwyższając cały ten obszar. Zmieni się kierunek spływu wód gruntowych i opadowych, co spowoduje, że za zalewane będą nasze domy i posesje - prorokuje Jan Kubik.
Niepokoje mieszkańców budzą również przymiarki magistratu zmierzające do wybudowania na potoku, w odstępie kilkudziesięciu metrów, trzech przepustów, o szerokości 10 metrów każdy.
- To nic więcej, jak wstęp do budowy nowych dróg, by deweloperzy mieli którędy dowozić materiał na budowę. W ten sposób kompletnie zmieni się układ przestrzenny na Piaskówce. Zakłócony zostanie spokój mieszkających tu osób - dodaje Krzysztof Jagiełło.
Prezydent Tarnowa podczas ostatniej sesji wyjaśniał, że działki koło parku przez lata stały niezabudowane, gdyż pierwotnie miała tutaj być budowana nowa arteria komunikacyjna łącząca wschód i zachód Tarnowa.
W 2014 r. te plany upadły, a radni poprzedniej kadencji zgodzili się na zabudowę jednorodzinną w tym miejscu.
- Brak planu jest niebezpieczny choćby dla sąsiadujących z parkiem ogródków działkowych. O prawo do tego terenu walczą byli jego właściciele - tłumaczy Roman Ciepiela. Jeżeli je odzyskają może dojść do tego, że powstaną na nich bloki podobne do tych, które już stoją obok Tamelu. Magistrat, zgodnie z prawem, będzie musiał wydać decyzje o warunkach zabudowy.
W wydziale planowania przestrzennego Urzędu Miasta Tarnowa zapewniają, że przygotowany właśnie plan nie zezwala na budowę domów wielorodzinnych koło parku, a jedynie budynków jednorodzinnych oraz tzw. „bliźniaków”.
Radni wrócą do tematu
Plan zagospodarowania przestrzennego na Piaskówce dotyczy ponad 40-hektarowego terenu między al. Piaskową, ul. Elektryczną, ul. Jastruna, ul. Bielatowicza i Potokiem Klikowskim. Prace nad jego przygotowaniem trwały blisko dwa lata. Decyzja o przyjęciu lub odrzuceniu planu miała zapaść podczas ostatniej sesji. Jednak radni, głównie z PiS, zdecydowali o tym, aby dyskusję na ten temat odłożyć do sesji czerwcowej. Zdecydowało o tym m.in. burzliwe posiedzenie komisji rozwoju, na którą przyszło ponad stu protestujących mieszkańców Piaskówki.
Mówimy po krakosku (odc. 5). "Borówka czy jagoda?"
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, NaszeMiasto>>> Zobacz inne odcinki MÓWIMY PO KRAKOSKU
