Halina Witek z Klikowej jest po operacji kręgosłupa. Porusza się o lasce, a chodzenie po schodach sprawia jej ogromne trudności. Ostatnio nie miała jednak wyboru. Musiała pokonać 62 strome stopnie, aby najpierw zejść do przejścia podziemnego pod ul. Mickiewicza, a później wyjść na chodnik po drugiej stronie ulicy. Powód? Zamontowane przy przejściu windy unieruchomiono na dobre.
Podczas przeprowadzonego przeglądu wind wyszło na jaw, że urządzenia zagrażają bezpieczeństwu korzystających z nich osób. Inspektor urzędu dozoru technicznego nakazał wyłączenie ich z użytkowania do czasu usunięcia usterek. - Rolki, na które nawijane są stalowe liny, utrzymujące windy, były już tak zużyte, że zaczynały się ślizgać na kole napędowym. To groziło między innymi tym, że winda w każdej chwili mogła runąć w dół wraz z osobami, które się w niej znajdowały, bo nie było odpowiedniej przyczepności - wyjaśnia Paweł Czerwień z Biura Miejskiego Inżyniera Utrzymania Miasta.
Jednocześnie nie działały ograniczniki, które odpowiadają za to, że winda zatrzymuje się na odpowiednim pułapie zapewniającym bezpieczne wyjście z nich osobom, które znajdują się w środku. Do tego popsute były wyświetlacze informujące o wyborze poziomu, na który chcemy się dostać, a jedna z szyb była pęknięta.
To kolejna poważna awaria wind, które zamontowano przy wybudowanym cztery lata temu za blisko 5 mln złotych podziemnym przejściu pod ul. Mickiewicza. Urządzenia co chwilę szwankują. - Rok temu okazało się, że stalowe liny, na których zawieszone są windy, są już tak popękane, że trzeba je pilnie wymienić, aby nie doszło do nieszczęścia - mówi Paweł Czerwień.
Obowiązuje wprawdzie 5-letnia gwarancja producenta na awarie spowodowane przez wady fabryczne, ale wszystkie usterki, które wykryto do tej pory uznane zostały za wady eksploatacyjne, za naprawę których miasto musiało zapłacić z własnej kieszeni.
Kiedy windy znowu ruszą? - Bez oryginalnych, dostarczonych przez producenta rolek jest to niemożliwe. Zwróciliśmy się już o nie, ale firma ma swoje problemy - złożyła wniosek upadłość, stąd trwa to tak długo - wyjaśniają w Biurze Miejskiego Inżyniera Utrzymania Miasta.
Windy miały ułatwić osobom chorym, niepełnosprawnym oraz matkom z dziećmi przedostanie się na drugą stronę ruchliwej ul. Mickiewicza. Teraz część z nich męczy się na schodach, inni przechodzą przez ulicę w miejscach, gdzie jest to zabronione. - Jeżeli ktoś jest zdrowy i sprawny, powinien korzystać z przejścia podziemnego. Jeśli jednak ma problemy z chodzeniem, dopuszczalne jest przedostanie się na drugą stronę ulicy górą, pod warunkiem, że odbywa się to z zachowaniem zasad bezpieczeństwa.
Policjanci mogą prosić o wyjaśnienie, ale mandatu raczej nie nałożą - uspokaja Władysław Szydłowski, naczelnik tarnowskiej drogówki.
Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Youtube'ie, Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!