FLESZ - Koronawirus w Polsce. Zachowajmy czujność i zdrowy rozsądek
W tej chwili z komunikacji miejskiej w Tarnowie korzysta o 88 procent mniej pasażerów niż przed epidemią. W Zarządzie Dróg i Komunikacji w Tarnowie trwa analizowanie i liczenie osób, które podróżują autobusami miejskimi.
- Mamy przygotowane kilka wariantów w zależności od sytuacji. Jeśli będziemy widzieć, że cały czas następuje spadek frekwencji, wtedy wprowadzimy w dni robocze niedzielny rozkład jazdy, ale na ten moment jeszcze tego nie planujemy – mówi Artur Michałek, dyrektor Zarządu Dróg i Komunikacji w Tarnowie.
Związkowcy przeciwni kolejnym redukcjom
Podkreśla, że obecny wariant – kursowania autobusów w dni robocze według sobotniego rozkładu jazdy i dublowanie kursów w godzinach szczytu - jest jak na razie wystarczający.
- Po ilości kasowanych biletów widzimy, że liczba korzystających z komunikacji miejskiej obecnie utrzymuje się mniej więcej na stałym poziomie, choć ostanie dni pokazują, że jest ich trochę więcej niż do tej pory – zauważa Artur Michałek.
Wprowadzeniu świątecznego rozkładu jazdy stanowczo sprzeciwia się Komisja Zakładowa "NSZZ Solidarność 80" MPK Tarnów. Związkowcy w liście do dyrektora ZDiK piszą, że pasażerów korzystających z miejskich autobusów przybywa, a kierowcy nie są w stanie wszystkich zabrać ponieważ obowiązują ich wprowadzone przez rząd limity. Działacze twierdzą, że kolejne zmniejszenie liczby kursów spowoduje nie tylko ograniczenie zatrudnienia kierowców MPK, ale także zniechęci pasażerów do korzystania z komunikacji miejskiej.
Bilans ujemny
Pewne jest to, że z powodu epidemii do komunikacji miejskiej trzeba będzie dodatkowo dopłacić. - Choć mamy mniejsze dochody z tytułu sprzedaży biletów i mniej wykonywanych kursów, to i tak nam się to nie bilansuje - tłumaczy dyr. Michałek. Nikt na razie nie jest jednak w stanie podać dokładnej kwoty, którą trzeba będzie dołożyć z miejskiej kasy.
- Jest jeszcze za dużo niewiadomych, sytuacja jest dynamiczna, nie wiemy jak długo obostrzenia potrwają – słyszymy w ZDiK. Urzędnicy dodają jednocześnie, że raczej w tym roku nie nastąpi powrót do modelu komunikacji miejskiej, jaki funkcjonował w Tarnowie przed wprowadzeniem obostrzeń.
Uniknąć zwolnień
Straty liczy także Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne, które wozi pasażerów. Jak podaje prezes Jerzy Wiatr, miesięczne przychody z przewozów w kwietniu spadły o 26 procent i nic nie zapowiada, żeby w maju było lepiej. - Odnotowujmy około 400 tysięcy złotych strat w ciągu miesiąca. To tyle ile dawniej przez cały rok – podkreśla.
W ramach oszczędności spółka zmniejszyła płace wszystkim pracownikom, rezygnując z premii motywacyjnych do końca roku. Wykorzystuje też głównie autobusy zasilane gazem. - Oszczędzamy w ten sposób na częściach, bo są jeszcze na gwarancji i na paliwie - tłumaczy Wiatr. - Na razie nie było zwolnień, ale jeśli obecny stan będzie się przedłużał, będę zmuszony zredukować zatrudnienie – dodaje.
