Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tarnów. Marzy o nowym wózku, który pozwoli mu samodzielnie żyć

Robert Gąsiorek
Robert Gąsiorek
Przemysław Węgrzyn choruje na porażenie kończyn górnych i dolnych. Wózek, którym dotąd się poruszał, jest zepsuty. Na nowy go nie stać.

Od kilku dni 37-latek jest uwięziony w czterech ścianach mieszkania. Tak się stało na skutek awarii elektrycznego wózka, dzięki któremu w miarę samodzielnie funkcjonował.

- Zepsuły się silniki, których już nie można wymienić. Tak więc wózek nadaje się tylko do wyrzucenia - martwi się niepełnosprawny tarnowianin.

Przemysław Węgrzyn urodził się z porażeniem kończyn górnych i dolnych. Jego nogi są do tego stopnia zniekształcone, że nie pozwalają mu na swobodne chodzenie.

- Niewielkie odległości w mieszkaniu jakoś pokonuję, jeśli tylko mam założone specjalne buty ortopedyczne - opowiada.

Wyjście na zewnątrz o własnych siłach to dla niego bariera nie do pokonania. Prawa noga jest krótsza od lewej o 3 centymetry. W dodatku jego stopy są mocno zdeformowane. Ma również uszkodzone biodro.

Jakby tego było mało 37-latek nie ma również pełnej władzy w rękach. Przez zerwane ścięgna w barku oraz przykurcz w prawym łokciu oraz dłoniach obu rąk.

- W lewej ręce jest on trochę mniejszy, dzięki czemu jestem w stanie korzystać z komputera albo sterować wózkiem elektrycznym - podkreśla Przemysław Węgrzyn.

Tarnowianin w życiu przeszedł 22 operacje, by móc w miarę samodzielnie funkcjonować. Pomocą w przemieszczaniu się służył mu wózek, który 18 lat temu zakupił dzięki dofinansowaniu z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych.

- Wózek kosztował 16 tys. zł i wtedy fundusz pokrył całą sumę - mówi Przemysław.

Dzięki wózkowi mógł samodzielnie poruszać się po mieście i skończył studia licencjackie w tarnowskiej PWSZ na kierunku matematyka z informatyką. Mieszka sam w mieszkaniu w jednym z bloków w centrum miasta. W ubiegłym tygodniu życie 37-latka gwałtownie się zmieniło.

- Gdy byłem na mieście wózek nagle przestał działać. Nie mogłem nim w ogóle ruszyć - rozkłada ręce.

Skontaktował się z producentem sprzętu. Okazało się, że uszkodzone są silniki i nie nadają się do wymiany.

- Stałem się teraz więźniem we własnym domu. Mogę liczyć tylko na pomoc rodziny - kręci głową.

Podłamała go informacja, że PFRON nie dofinansowuje już zakupy nowych wózków elektrycznych. Zwykłym nie jest w stanie się poruszać. Potrzebny sprzęt kosztuje 23 tys. zł. Niepełnosprawny sam nie jest w stanie zebrać takiej sumy. Prosi o pomoc i datki, które można wpłacać na konto zbiórki na portalu internetowym zrzutka.pl/2azhcr

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska