FLESZ - Żłobki tylko dla dzieci zaszczepionych. Od stycznia nowe regulacje
„Weźcie je sobie, nie chce ich wychowywać, nie chce się nimi zajmować, nie mogę ich utrzymywać” – powiedziała pracownikom Pogotowia Opiekuńczego 25-letnia matka i zostawiła w placówce czwórkę dzieci. Najmłodszy chłopiec ma niewiele ponad rok, najstarszy sześć lat.
Miasto wystąpiło do sądu, a ten zdecydował o tymczasowym umieszczeniu czwórki rodzeństwa w pogotowiu. Gdy chłopcy trafili do placówki byli przestraszeni i wymagali pomocy lekarskiej. Teraz już doszli do siebie. Są bardzo żywi, lgną do ludzi oraz mają doskonały kontakt z opiekunami.
- Chcemy jak najszybciej dla tych dzieci znaleźć rodzinę zastępczą. Pogotowie Opiekuńcze nie jest bowiem miejscem dla takich maluchów – wyjaśnia Dorota Krakowska, zastępca prezydenta Tarnowa ds. Polityki Społecznej. W ośrodku przebywają bowiem dzieci i młodzież od dziesiątego do osiemnastego roku życia, którzy trafili tam dlatego, że sprawiają problemy wychowawcze bądź mają za sobą konflikty z prawem.
Problem jest jednak to, że w 70. rodzinach zastępczych (różnego typu) działających w Tarnowie nie ma już miejsc, a nowych chętnych do opieki nad dziećmi nie ma.
- Zależy nam na tym, żeby rodzeństwa nie rozdzielać i by chłopcy mogli wychowywać się razem. Dlatego staramy się zrobić wszystko, żeby znaleźć taką rodzinę, która przygarnie całą czwórkę – podkreśla Dorota Krakowska. - Szukamy jej nie tylko w Tarnowie, ale w całym kraju – dodaje.
Już teraz wiadomo, że w mieście potrzebna jest nie tylko jedna rodzina zastępcza. - W tej chwili trwa kilka spraw sądowych i dla kolejnych dzieci będziemy też ich szukać – tłumaczy wiceprezydent. Dodaje, że obecnie w placówkach opiekuńczych w Tarnowie przebywa około trzydzieścioro dzieci, które również czekają na miłość.
Miasto, żeby zachęcić do tworzenia rodzin zastępczych nagrało klip informujący o losie chłopców oddanych przez 25-letną matkę do Pogotowia Opiekuńczego. Film jest również formą promocji rodzicielstwa zastępczego.
Dorota Krakowska podaje, że przyczyny oddania dzieci są różne i nie należy tak łatwo oceniać rodziców, bo każdy przypadek jest inny. W Tarnowie nie było takich sytuacji, żeby oddano dzieci ze względów materialnych czy problemów lokalowych.
- W tym przypadku stoję w obronie tej mamy. Ważne, że dzieci trafiły do nas, a nie gdzie indziej, bo wtedy mogłoby dojść do tragedii – zauważa. W magistracie zapewniają, że 25-latka nie zostanie sama. - Będziemy robić wszystko, by tej mamie pomóc. By dzieci mogły wrócić do domu rodzinnego – dodaje. Teraz kobieta może je odwiedzać w ośrodku.
Osoby, które chcą zostać rodziną zastępczą muszą przejść odpowiednie procedury i szkolenia.
- Trzeba mieć nie tylko wielkie serce, ale też podołać fizycznie i psychicznie temu zadaniu – podkreśla zastępca prezydenta Tarnowa. Standardowa procedura trwa trzy miesiące, a w trybie pilnym dzieci mogą trafić do rodziny zastępczej nawet w ciągu niespełna dwóch.
Klip promujący rodzicielstwo zastępcze można oglądnąć klikając tutaj
