Tarnów. Mieszkańcy Koszyc pozwą do sądu miasto za ekrany?

Od domu Aleksandry Ptak do obwodnicy Tarnowa jest ok. 100 metrów.

- Huk przejeżdżających drogą samochodów słyszę na okrągło, 24 godziny na dobę. Świątek, piątek czy niedziela, wcześnie rano, w południe czy w nocy. Hałas jest taki, że nie sposób zasnąć - narzeka jedna z mieszkanek Koszyc Wielkich.

W podobnej sytuacji jest ponad 50 osób, których domy sąsiadują z obwodnicą. Droga ma status trasy krajowej, dlatego suną tędy m.in. tiry, cysterny i autobusy. We znaki dają się także samochody osobowe i motocykle.

- Koło nas jest akurat długa prosta. Kierowcy często dociskają tutaj gaz do dechy, co nie tylko widać, ale przede wszystkim słychać - opowiada Małgorzata Rostek. Przed hałasem chroni się jak może. Zamontowała w domu podwójne, szczelne okna, na noc dodatkowo zasuwa rolety, ale to nie pomaga.
- Pracownicy, którzy na zlecenie wojewody wykonywali u mnie badania natężenia hałasu, aż chwycili się za głowy. Mierniki pokazały ponad 80 decybeli, czyli ponad 20 więcej niż dopuszczalne normy. Tyle nie było nawet na obwodnicy Warszawy - w Grójcu, gdzie robili podobne badania - dodaje Rostek.

W Koszycach twierdzą, że hałas nasilił się pięć lat temu, kiedy ustawiono ekrany akustyczne od strony Tarnowa.
- Rozumiem, że w ten sposób miasto chciało chronić swoich mieszkańców, ale efekt jest taki, że teraz hałas nie rozkłada się równomiernie na obie strony drogi, ale ze zdwojoną siłą dociera do nas - zauważa Henryk Ptak.
Na potwierdzenie swoich słów pokazuje jedno z wielu pism z magistratu, w którym urzędnicy częściowo przyznają się do błędu, stwierdzając, że "ekrany zamontowane wzdłuż osiedla Koszyckiego mogły spowodować większe oddziaływanie hałasu na stojące naprzeciw domy". W tym przypadku lepszy skutek mogło przynieść ustawienie paneli pochłaniających dźwięk, tzw. zielonej ściany.
Pierwotne plany zakładały wybudowanie ekranów akustycznych na wysokości osiedla Koszyckiego, po obydwu stronach obwodnicy, jednak pieniędzy starczyło miastu ostatecznie na ustawienie tylko po stronie północnej. W międzyczasie wybudowano ich kolejny odcinek od ulicy Zamkowej do Ostrogskich, odkładając na później realizację podobnej inwestycji od strony Koszyc.

- Jest już gotowy projekt, a nawet pozwolenie na budowę. Wykonana została także tak zwana mapa akustyczna, która umożliwi władzom miasta skorzystanie z częściowo umarzalnej pożyczki na ten cel z funduszu ochrony środowiska - zauważa Aleksandra Ptak. - Nie widzę przeciwwskazań do tego, aby te ekrany mogły powstać również od naszej strony. Czekamy na nie przecież już ponad pięć lat.

Mieszkańcy Koszyc grożą, że jeśli miasto nadal będzie ich zbywać obietnicami, to wystąpią z pozwem do sądu. Na dodatek, dopóki problem nie zostanie rozwiązany, będą domagać się demontażu paneli przy osiedlu Koszyckim.

Prezydent Tarnowa Roman Ciepiela rozmawiał w tej sprawie z wójtem gminy Tarnów Grzegorzem Koziołem.
- Roszczenia mieszkańców Koszyc są zasadne. Obwodnica administracyjnie należy do Tarnowa, dlatego to my musimy te ekrany postawić. Rozważamy możliwość skorzystania z funduszu ochrony środowiska - mówi Ciepiela.
Chodzi o ponad 300-metrowy odcinek między wiaduktem na ul. Koszyckiej a mostem na Białej. W grę wchodzi ok. 1 mln zł. Sprawa ekranów ma być brana pod uwagę przy konstruowaniu budżetu na 2016 rok.