FLESZ - Dozór sanitarny zamiast kwarantanny po kontakcie z zakażonymi "Deltą"

Mniej miejsc parkingowych na ulicy Piłsudkiego w Tarnowie
Po poluzowaniu obostrzeń związanych z pandemią koronawirusa tarnowianie ruszyli na znajdujące się przy ulicy Piłsudskiego obiekty sportowe - do Parku Wodnego, na stadion Błękitnych czy na Kantorię i narzekali na tworzące się na ulicy korki.
Nie dość, że zainstalowane na drodze szykany wymuszały jazdę slalomem, to ruch kolidował z wytyczonymi wzdłuż ulicy miejscami parkingowymi.
Dodatkowy problem sprawiało kierowcom ustalenie kto ma pierwszeństwo przejazdu, ponieważ żadne oznakowanie tego nie reguluje.
- Przejechanie tamtędy to był jakiś armagedon. Zajmowało znacznie więcej czasu niż kiedyś, a samochody stały w korku prawie do świateł na Romanowicza – kręci głową pan Marian, który odwoził córkę na basen.
- Gdy zastosowaliśmy takie rozwiązane, natężenie ruchu było znacznie mniejsze. Kiedy jednak zniesiono obostrzenia zaobserwowaliśmy, że występują tam utrudnienia, nawet MPK miało problem, żeby realizować rozkład jazdy. Podjęliśmy decyzje o likwidacji miejsc parkingowych, żeby przejezdność na tej ulicy była lepsza – tłumaczy Artur Michałek, dyrektor Zarządu Dróg i Komunikacji w Tarnowie.
Szykany na ulicy Piłsudskiego sposobem na piratów drogowych?
Pierwsze szykany na ulicy Piłsudskiego zamontowano w maju. Później pojawiły się kolejne. Takie rozwiązanie miało wymusić na kierowcach zdjęcie nogi z gazu. Zwłaszcza tych, którzy w weekendowe wieczory wyznaczali sobie spotkania na parkingu obok Centrum Rekreacji i Wypoczynku Kantoria. Mieszkańcy Piłsudskiego skarżyli się na nielegalne wyścigi samochodowe, piski opon i ryk silników. Policjanci z tarnowskiej drogówki notowali tam przypadki odbierania praw jazdy za zbyt szybką jazdę.
- Widzimy, że pojawienie się szykan ograniczyło urządzanie takich wyścigów. Dzięki nim kierowcom ciężko teraz rozwinąć niedozwoloną prędkość – mówi kom. Janusz Fido, zastępca naczelnika tarnowskiej drogówki.
Mieszkańcy okolicznych domów nieco odetchnęli. - Jest lepiej niż było, choć nadal zdarzają się szaleńcy i boimy się o swoje bezpieczeństwo. Naszym zdaniem patrole policji i straży miejskiej są w tym miejscu bardzo potrzebne – mówi mieszkający w pobliżu pan Rafał.
Parkina na "Kantorii" pod lupą Straży Miejskiej
Strażnicy Miejscy już od końcówki kwietnia po skargach mieszkańców często wieczorami i nocą patrolują rejon. Jak podkreśla Zofia Hebda, zastępca komendanta Straży Miejskiej młodzi ludzie spotykają się na parkingu głównie po zamknięciu Parku Wodnego, po godzinie 22. W okresie wzmożonych obostrzeń byli już dużo wcześniej.
- Mamy dużo zgłoszeń od mieszkańców, że na parkingu dochodzi do grupowania się młodzieży. Przesyłają nam nawet filmiki, na których widać jak przyjeżdżają oni samochodami i driftują czy nawet wożą się na maskach – opowiada zastępca komendanta Straży Miejskiej.
Po interwencjach radnych, na wniosek straży miejskiej na budynku Parku Wodnego przy ul. Piłsudskiego ma zostać zamontowana kamera monitoringu. Swoim zasięgiem obejmie Centrum Rekreacji i Wypoczynku Kantoria, w tym feralny parking.
- Będziemy mieli możliwość monitorowania tego co tam się dzieje i liczymy, że ukróci niebezpieczne i hałaśliwe zachowania kierowców – podkreśla Zofia Hebda
Bądź na bieżąco i obserwuj