Czytaj także: Po Tarnowie grasuje wielkie dzikie kocisko
Od początku zimy tarnowscy policjanci interweniowali już trzydzieści razy, ratując przed zamarznięciem najczęściej osoby nietrzeźwe. - Nie wahajmy się zadzwonić na bezpłatny numer 997, w sytuacji kiedy widzimy, że ktoś leży na śniegu w taki mróz. Ten telefon naprawdę może komuś uratować życie - przekonuje Olga Żabińska z tarnowskiej KMP.
Własne, niezależne od policji, działania prowadzą strażnicy miejscy. Wspólnie z pracownikami Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej skontrolowali w ostatnich dniach miejsca, gdzie w okresie zimowym najczęściej chronią się bezdomni. Odwiedzili m.in. dworce, ogródki działkowe oraz klatki schodowe i piwnice w niektórych kamienicach w mieście. Napotkanych przekonywali m.in. do tego, aby skorzystali z pomocy powołanych w tym celu placówek.
O tym, że nie wszyscy wzięli sobie te słowa do serca, świadczą dobitnie dwa pożary, które wybuchły w miniony weekend w Tarnowie.
W pierwszym, przy ul. Legionów, ogień zauważono w opuszczonym od kilku lat drewnianym domu. W ostatniej chwili udało się ugasić kable elektryczne, które ktoś nieostrożnie próbował spalić w piecu kaflowym.
W drugim przypadku, przy ul. Spokojnej, z drewnianej altany na ogródkach działkowych zostały jedynie zgliszcza. - Istniały podejrzenia, że ktoś mógł być w środku - relacjonuje Waldemar Krok, dyżurny operacyjny powiatu. Po przeszukaniu pogorzeliska, ludzkich szczątków na szczęście jednak nie znaleziono. Przyczyną pożaru było najprawdopodobniej zaprószenie ognia.
Jeżeli niskie temperatury będą się nadal utrzymywać, w tarnowskim starostwie nie wykluczają ponowienia akcji sprzed kilku lat, kiedy to na dworcu autobusowym częstowano zmarzniętych gorącą zupą i herbatą.
Wybieramy Ludzi Roku 2011. Zobacz listę kandydatów i oddaj głos!
Która stacja narciarska w Małopolsce jest najlepsza? Zdecyduj i weź udział w plebiscycie
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!