- Tramwajem jeździłem do szkoły na Brodzińskiego. Znam wiele historyjek z nim związanych, począwszy od tej o pijanej prostytutce, która zasnęła na szynach. W czasie okupacji połowa pojazdu była przeznaczona dla Niemców, a reszta dla tarnowian - opowiada 84-letni Stanisław Machowski. Tarnowianin jest zadowolony, że czerwona "biedronka", którą zlikwidowali hitlerowcy w 1942 roku, znów jest w mieście. Wagon nie stoi jednak w miejscu dawnego przystanku, bo - jak mówi historyk Kazimierz Bańburski - na placu Sobieskiego był postój dorożek.
Tramwaj ruszył na ulice Tarnowa 25 września 1911 roku. Z tą datą było związane planowane otwarcie kawiarni. Cafe Tramwaj miała zostać otwarta w ubiegłym roku z okazji 100-lecia linii. Niestety, ze względu na długie procedury nie było to możliwe. Inauguracja nastąpi za około dwa tygodnie.
- W środku będzie można wypić najlepszą kawę w mieście, i przekąsić ciasteczko. Miejsc wystarczy dla 17 osób. Planujemy również przeprowadzać spotkania z kulturą, czyli na przykład promocje książek. Myślę, że miastu brakowało takiego klimatycznego miejsca - opowiada Łukasz Bielak, który poprowadzi kawiarnię ze swoim bratem Tomaszem i jego żoną Anną.
Pomysł narodził się przed sześcioma laty. Na początku Bielakowie marzyli o kupieniu oryginalnego tramwaju. Ostatni pojazd jeżdżący przed laty po Tarnowie jest jednak we Lwowie. I jak można zobaczyć choćby na Youtube, na Ukrainie również pełni funkcję kawiarni. - Nasz tramwaj jest repliką. Mamy jednak oryginalną szynę, dzwonek, lampę i podwozie - kończy Łukasz Bielak.
Przedwojenny Lasek Wolski [ARCHIWALNE ZDJĘCIA]
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!