Autor: Paweł Chwał
Torowisko na terenie dworca kolejowego w Tarnowie wygląda teraz jak wielkie pobojowisko. W miejscu, gdzie jeszcze niedawno zatrzymywały się pociągi, zalegają masy błota i stoi woda. Po drugim peronie, z którego podróżni najczęściej rozpoczynali podróż, nie ma ani śladu.
Ciągnący się od kilku lat remont szlaku kolejowego na terenie dworca wszedł w decydującą fazę. Torów ułożono więcej, a jednocześnie przesunięto je bardziej na południe. Zmieniła się więc numeracja peronów. Dotychczasowy drugi jest teraz pierwszym, trzeci - drugim, a od strony ul. Do Huty powstał dodatkowo jeszcze zupełnie nowy peron.
- Jeśli ktoś nie jest na bieżąco z remontem i ostatnio nie korzystał z pociągów, to teraz mógłby się tu pogubić - przyznaje Andrzej Ciompała, dla którego kolej to podstawowy środek lokomocji. Wczoraj z zainteresowaniem przyglądał się temu, jak robotnicy utwardzają teren pod przyszły peron nr 1.
Okolice dworca to w tym momencie wielki plac budowy. Na perony nr 2 i 3 można się dostać przejściem podziemnym. Dzięki przedłużeniu do ulicy Do Huty korzystają z niego nie tylko pasażerowie, ale i mieszkający po południowej stronie torowiska. To dla nich skrót do centrum miasta. W marcu tunel zostanie jednak zamknięty, bo rozpocznie się przebudowa jego starej części.
- Do peronu numer 2 podróżni będą mogli dostać się poprzez tymczasowe dojście - wyjaśnia Dorota Szalacha z zespołu prasowego PKP Polskie Linie Kolejowe.
W przyszłości na perony będzie można dostać się windami. Przeszklone urządzenia stoją już przy peronach nr 2 i 3, ale jeszcze nie działają.
- Dużo jeżdżę pociągami, bo jest wygodnie. W infrastrukturę torową wpompowane zostały ogromne miliony i choć remont jeszcze w wielu miejscach trwa, to już widać zmiany na lepsze. Przede wszystkim w czasie podróży. Dojazd do Rzeszowa zajmował niedawno ponad dwie godziny, teraz godzinę, a ma być jeszcze krócej - cieszy się Janusz Grabowski.
W związku z modernizacją torów, z dawnego peronu 2 zniknęła bogato zdobiona wiata przystankowa licząca ponad sto lat. Jej losem zaniepokoiło się wielu Czytelników „Gazety Krakowskiej”. - Zróbcie coś. Po cichu usunęli historyczną, stylizowaną do wyglądu dworca wiatę i pewnie wymienią na jakieś przeszklone, nowoczesne szkaradztwo, które będzie pasować tu jak „pięść do nosa” - oburza się pan Stanisław.
W PKP zapewniają, że wiata po remoncie peronu wróci na stare miejsce. Potwierdza to Andrzej Cetera, dyrektor delegatury Służby Ochrony Zabytków w Tarnowie. - Wiata wpisana jest do rejestru zabytków i jej usunięcie nie wchodzi w grę. Na pewno nie byłoby na to mojej zgody - przekonuje Cetera.
Z przydworcowego krajobrazu zniknie natomiast wysoki budynek tzw. nastawni do zdalnego sterowania ruchem pociągów, stojący obok wiaduktu nad ul. Krakowską. Jego dotychczasowa lokalizacja koliduje z torami, które prowadzić mają do peronu nr 3. Pracownicy nastawni przeniosą się do nowego, niższego budynku, który powstał obok.
