W dyskusji radni PiS kwestionowali m.in. zaciągnięcie przez miasto w ostatnich dniach ub.r. 30 mln zł kredytów. Mimo, że w budżecie znajdowała się wtedy pula kilkunastu mln zł rezerwowych środków. Rządzący bronili się, że kredyty potrzebne były na bieżące funkcjonowanie szkół i innych miejskich jednostek, w tym na styczniowe wypłaty pensji oraz „trzynastek” w tych podmiotach.
Opozycja wytykała też m.in. małe dochody miasta z gospodarowania mieniem. - Nie chodzi o sprzedawanie majątku miasta, tylko dochody z biletów, opłat za zajęcie pasa drogowego, czynszów za wykorzystanie budynków – wyliczał Jacek Łabno. - To szukanie pretekstu dla nie udzielenia absolutorium – odpierał argumenty większości w radzie Bartłomiej Babuśka, szef klubu PO. Regionalna Izba Obrachunkowa pozytywnie zaopiniowała wykonanie budżetu miasta.
Wniosek o udzielenie absolutorium poparło jednak tylko 8 rajców (PO, SLD i radna Grażyna Barwacz z „Tarnowian”). Przeciwko jego udzieleniu było 16 rajców (klub PiS, oraz radni Jan Niedojadło z „Tarnowian” oraz Marek Ciesielczyk z „Oburzonych”). - To zapewne decyzja polityczna, a nie merytoryczna – komentował Roman Ciepiela. W 2014 r. rządził Tarnowem tylko przez trzy tygodnie, po wygranej w drugiej turze wyborów.
- Szkoda, że na sali nie ma Ryszarda Ścigały oraz Henryka Słomki-Narożańskiego, do których za ubiegły rok można by kierować najwięcej pretensji – mówił radny Łabno.
Wynik głosowania nie oznacza dla Ciepieli jednak żadnych konsekwencji. Następstwem braku absolutorium mogłoby być referendum w sprawie odwołania prezydenta. Ale tylko wtedy, gdyby absolutorium nie udzielono mu po co najmniej 9 miesiącach rządów.
Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Youtube'ie, Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!