Temat został poruszony podczas jednego z ostatnich posiedzeń sądeckiego samorządu. Pytania w tym temacie zadał radny Błażej Targosz.
- To bardzo dziwna sytuacja. Chcielibyśmy wyjaśnienia, czy w związku z tym zdarzeniem była interwencja policji czy straży pożarnej. Skąd się wzięła taka kwota? Poza tym przecież MOSiR jest ubezpieczony. Skoro był wypadek, została uszkodzona infrastruktura to dlaczego na jej likwidację pieniądze pobierane są z kasy miejskiej. To jest podwójne finansowanie - mówi podczas sesji.
O wyjaśnienie tej kwestii prosiła również radna Iwona Mularczyk. Żądała od prezydenta wyjaśniania kwestii zanim podjęta została uchwała budżetowa. Do sprawy odniósł się wiceprezydent Artur Bochenek.
- W saunie, która uległa spaleniu ktoś - być może przez przypadek, być może nie - włożył do rozgrzanych kamieni drewniany zagłówek będący wyposażeniem sali. Naturalna konsekwencja - zaczęło się dymić, a potem pojawił się ogień. Zniszczyło to infrastrukturę. Sprawa została zgłoszona na policję, zabezpieczono monitoring. Sprawa została też głoszona do ubezpieczyciela. Będziemy dochodzić roszczeń. Żeby to zrobić a potem uzyskać odszkodowanie trzeba to przelać stąd projekt uchwały - wyjaśnił.
