Za zmianą przepisów i powrotem do obowiązujących w 2012 r. głosowało 13 radnych, (PiS, Solidarna Polska oraz część "Tarnowian"). Przeciwne były PO i SLD. - Biorąc pod uwagę trudną sytuację na rynku pracy, to nie jest racjonalne działanie - mówi Jakub Kwaśny z SLD.
Nowe regulacje uderzą w 18 sklepów oraz 3 bary w Tarnowie oferujące alkohole. Ich właściciele nie będą mogli ubiegać się o przedłużenie posiadanych obecnie koncesji. Zaostrzenie przepisów nie będzie dotyczyć jedynie ścisłego centrum. Dominik Bień ma sklep przy pl. Dworcowym.
- Jest to sklep sieci, której właściciel wymaga, żeby można było w nim sprzedawać alkohol. Wobec tego czeka mnie zakończenie działalności - mówi. W efekcie pracę stracą też dwie ekspedientki. Szacuje się, że w związku z nowymi zapisami, pracę w handlu straci ponad kilkadziesiąt osób. To jednak nie zmienia stanowiska zwolenników zaostrzenia przepisów w sprawie sprzedaży alkoholu.
- Liberalizacja sprzed dwóch lat była szkodliwa, zwłaszcza dla młodzieży. Oddalenie punktów sprzedających alkohol od takich miejsc jak szkoły, placówki oświatowe czy kościoły było koniecznością. Musimy dbać przede wszystkim o realizację programu profilaktyki alkoholowej, a nie pomagać młodzieży w dostępie do używek - mówi Jacek Łabno, radny Solidarnej Polski. Alina Kumięga przed dwoma laty walczyła o zmniejszenie limitu odległości, po tym jak w sąsiadującym z jej sklepem budynku powstał rodzinny dom dziecka. Wtedy koncesję uratowała, ale wkrótce ją straci.
- Nie zdarzyło się, żeby u nas alkohol kupił ktoś nieletni czy nietrzeźwy. Nigdy nie miałam o to skarg ani interwencji policji. Pytam więc, w jaki sposób ja rozpijam młodzież? - mówi rozżalona. Zatrudnia 10 ekspedientek. Kiedy skończy się jej koncesja, dwie pracownice będzie zmuszona zwolnić.
- Martwię się, że pójdą na bruk i już nie mam siły. U nas ze wszystkich stron uderza się w drobny handel - mówi. Nowy przepis nie spowoduje likwidacji 21 punktów z alkoholem z dnia na dzień. Będą działać do wygaśnięcia obowiązujących koncesji. W kilku przypadkach nawet do 2018 roku. W tym czasie niektórzy spróbują się jeszcze uratować.
- Można zrobić nowe wejście do lokalu, co nieco wydłuży odległość. Takie przypadki już się zdarzały. Dobrze, że nowe przepisy nie dotyczą lokali w centrum, inaczej kilka knajp musiałoby się stąd wynieść - usłyszeliśmy w jednym z pubów.
WEŹ UDZIAŁ W QUIZIE "CO TY WIESZ O SĘDZIOWANIU?"
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z regionu. Zapisz się do newslettera!