FLESZ: Prawo autorskie - Parlament Europejski przegłosował dyrektywę
To, co skrywa w środku "kapsuła czasu" pozostanie na razie niewiadomą. Urzędnicy uznali bowiem, że 34 lata, które upłynęły od momentu, kiedy pomnik ustawiono to za mało, aby do niej zaglądać.
- Nawet jeśli umieszczone zostało w środku jakieś przesłanie, to raczej z myślą o tym, że dotrą do niego późniejsze pokolenia, a nie dzieci czy wnukowie tych, którzy je tam zostawili. Takie kapsuły mają sens, jeśli leżą nietknięte wiek i więcej, a nie jedynie 34 lata - mówi Stefan Piotrowski z tarnowskiego magistratu.
Na metalowej tubie umieszczony jest napis: "Akt erekcyjny pomnika generała Józefa Bema" i data 11 maja 1985 rok. Natknięto na nią po tym, jak zdjęto granitowe płyty, którymi obłożony był cokół pomnika oraz skuto częściowo zmurszały beton.
- Pomnik stawiano w latach 80-tych, kiedy czasy były trudne a dostęp do materiałów bardzo ograniczony. Granitowe płyty były sztukowane z różnych, małych kawałków. Teraz zostanie to wykonane, jak należy i będzie prezentować się okazalej - wyjaśnia Stefan Piotrowski.
Urzędnicy próbują dotrzeć do osób, które pamiętają moment stawiania pomnika, aby dowiedzieć się, co może znajdować się w odnalezionej tubie, ale nie jest to łatwe.
- Kiedy to wydarzenie miało miejsce nie było mnie jeszcze w Towarzystwie, ale na pewno znajdzie się ktoś, kto pozwoli nam rozszyfrować tę zagadkę - mówi Andrzej Szpunar z Tarnowskiego Towarzystwa Przyjaciół Węgier, który chwali decyzję o nieotwieraniu kapsuły.
Ta została z powrotem umieszczona w cokole i zabetonowana. Pomnik jest obecnie zagrodzony. Prace przy monumencie mają potrwać do końca tygodnia.
