Na dziś sam zainteresowany zamierza wystąpić pod szyldem: „Komitet Wyborczy Wyborców Romana Ciepieli Koalicja Obywatelska”. Zresztą urzędujący prezydent od dłuższego czasu szukał poparcia w środowiskach innych niż Platforma. Zorganizował w tej sprawie kilka nieformalnych spotkań. Puszczał wówczas oko w kierunku lewicy i działaczy KOD--u. Podczas piątkowej konferencji oświadczył, że liczy także na głosy zwolenników Prawa i Sprawiedliwości.
- To nie partie, ale mieszkańcy zdecydują, kto będzie prezydentem. Na pewno nie będę prosił o poparcie w środowiskach skrajnej prawicy i skrajnej lewicy - mówił niedawno Ciepiela na naszych łamach.
Rywalizacja o poparcie partii
„Nasz Tarnów potrzebuje osoby z pomysłem”, „Degradacja Tarnowa ma się dobrze”, „Od lat trwa betonowanie Tarnowa. Tym razem łąka padnie ofiarą betonu”, „To ostatni dzwonek, aby zatrzymać wyludnianie i degradację Tarnowa. Za chwilę może być już za późno”. Tak szef miejskich struktur PO Robert Wardzała recenzował nie tak dawno rządy Romana Ciepieli.
W wywiadach sugerował, że sam chętnie wziąłby na barki kierowanie miastem. A Romana Ciepielę widział liderem, ale... na liście kandydatów do sejmiku. Teraz przyszło mu zaprezentować swojego niedawnego adwersarza jako tego, który jest w stanie wygrać dla PO prezydenturę w mieście.
- To była długa droga dochodzenia do porozumienia - przyznaje były poseł i żużlowiec.
Co prawda podczas piątkowej konferencji prasowej obaj panowie nie szczędzili sobie uprzejmości, jednak mowa ciała obu polityków zdradzała coś innego. Przed spotkaniem z dziennikarzami stali w bezpiecznej odległości od siebie, a podczas wzajemnego komplementowania się unikali spojrzeń.
Wardzała wiceprezydentem
W kuluarach politycznych słyszymy, że tort władzy po ewentualnej wygranej jest już podzielony. Rąbka tajemnicy uchylił zresztą Roman Ciepiela.
- Pan Robert Wardzała będzie zastępcą prezydenta. Na jego barki spadnie między innymi odpowiedzialność za sport - stwierdził krótko.
Jedno z miejsc w gabinetach wiceprezydenckich ma być zarezerwowane dla osoby z SLD.
- W grze jest Tomasz Markuszewski, dyrektor Gemini, oraz Sławomir Błaszczak. Do niedawna myśleliśmy o Franku Bernacie, ale on sam „spalił się” na własne życzenie, podpisując deklarację programową „Naszego Miasta Tarnów” - mówi nam ważny działacz tarnowskiego SLD. Swoje trzy grosze chce wtrącić także Nowoczesna, która ma podpisane ogólnopolskie porozumienie wyborcze z PO, w grze chce być też PSL.
Nie można też zapominać o popierającym Ciepielę radnym Marku Ciesielczyku, swoją drogą kontestowanym przez wiele środowisk. Radny nie ukrywał swego czasu, że chętnie widziałby się w fotelu zastępcy prezydenta Tarnowa. Ale według naszych informacji miałby zostać urzędnikiem odpowiedzialnym za kontakty z Polonią. Decyzję miejskich struktur Platformy muszą jeszcze zatwierdzić władze regionu. Stanie się to 31 lipca.
Dwie kadencje Romana Ciepieli
Jest rodowitym tarnowianinem. W tym roku skończy 65 lat. Absolwent III LO w Tarnowie. Magisterium uzyskał na krakowskiej Akademii Rolniczej. Ukończył też studia podyplomowe na AGH w Krakowie. W latach 1990-2002 był radnym miejskim, a następnie do 2014 sprawował mandat radnego sejmiku. Prezydent Tarnowa w latach 1994-1998 i 2014-
-2018. Wicemarszałek Małopolski w latach 2007-
-2014. Politycznie związany z ROAD, Unią Demokratyczną, Unią Wolności i PO. Żona, Alina, jest nauczycielką. Wychowali dwie córki.
Inni uczestnicy walki o tron w Tarnowie
Ambicje prezydenckie zgłosili już: Janusz Gładysz (PiS), Tomasz Olszówka (Nasze Miasto Tarnów) i Sławomir Błaszczak (SLD). Po wakacjach swojego kandydata zaprezentuje Kukiz’15.
ZOBACZ KONIECZNIE:
FLESZ: Zjawiska na niebie - kiedy i jak oglądać?
Źródło: vivi24