Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tarnów: Unia żąda zwrotu milionów

Andrzej Skórka
Kiedy pięć lat temu prezydent Ścigała i wicemarszałek Ciepiela podpisywali umowę o dotacji, nic nie zapowiadało problemów
Kiedy pięć lat temu prezydent Ścigała i wicemarszałek Ciepiela podpisywali umowę o dotacji, nic nie zapowiadało problemów Andrzej Skórka
Władze Tarnowa przed dwoma tygodniami wycofały się z deklaracji zwrotu unijnego dofinansowania do budowy prześwietlanego przez prokuraturę łącznika autostradowego. Okazuje się, że pomysł na taką finansową operację wcale nie wyprzedzał oczekiwań unijnych biurokratów. Z naszych ustaleń wynika, że Komisja Europejska już jesienią ubiegłego roku żądała zwrotu pieniędzy przyznanych na cały projekt, którego elementem był feralny łącznik. Dotąd głośno jednak na ten temat się nie mówiło.

Od jesieni zagrożony zwrotem aż 48 milionów złotych był cały dotowany przez Unię projekt "Budowa połączenia autostrady A4 z drogą woj. nr 977". Komisja Europejska rozpoczęła wtedy korespondencję z Urzędem Marszałkowskim Województwa Małopolskiego po doniesieniach w mediach o śledztwie wokół inwestycji.
Unijni urzędnicy zażądali wówczas informacji o "wycofaniu wydatków z poświadczeń dotyczących projektu, wobec którego prokuratura prowadzi postępowanie".

Trzeba oddać miliony

Co takie sformułowanie oznacza w praktyce? - Konieczność zwrotu środków przez beneficjenta - odpowiada Urząd Marszałkowski.

Jesienią 2013 r. udało się tego uniknąć. - Stało się tak po przekazaniu Komisji informacji o tym, że stawiane w sprawie zarzuty nie zostały na razie potwierdzone wyrokami - mówi Jakub Szymański, dyrektor Departamentu Polityki Regionalnej w UMWM. Łagodzącą okolicznością była także wiadomość, że Tarnów z własnej woli ograniczy zakres projektu o etap dotknięty podejrzeniem nieprawidłowości. Teraz Komisja czeka na zwrot dotacji do jednego z elementów projektu, czyli łącznika A4 z al. Jana Pawła II.

Nikt nic nie wie

Dotychczas w Tarnowie mówiło się o oddawaniu unijnych milionów w kontekście zabezpieczenia przed ewentualnymi problemami, a nie w związku z oczekiwaniami Komisji Europejskiej. Pytany o to p.o. prezydenta Tarnowa Henryk Słomka-Narożański odpowiada krótko: - Nie znam stanowiska Komisji Europejskiej.

Tej wiedzy nie mają też radni. - Na połączonym posiedzeniu komisji rozwoju miasta i finansów zwróciliśmy się do prezydenta o zorganizowanie spotkania z zarządem województwa i udostępnienie korespondencji marszałka z Komisją Europejską. Odpowiedzi nie mamy - mówi Małgorzata Mękal, szefowa komisji rozwoju miasta. Zaproszenie do władz województwa magistrat wysłał dopiero w poniedziałek.

Wszystko ujawnimy

Do zwrotu dotacji na łącznik namawiają miasto dwaj przedstawiciele regionu tarnowskiego we władzach województwa - wicemarszałkowie Roman Ciepiela i Stanisław Sorys. Jesienią obaj mają ubiegać się w wyborach o posadę prezydenta Tarnowa. - Całą korespondencję z Komisją i stanowisko Urzędu Marszałkowskiego opublikujemy w tych dniach - zapowiada Roman Ciepiela.

Wicemarszałkowie zapewniają, że na bieżąco przekazywali miastu wszelkie informacje. - Na wszystkie pytania w tej sprawie zamierzaliśmy odpowiedzieć również podczas nadzwyczajnej sesji tarnowskiej rady. Ale krótko przed posiedzeniem prezydent Słomka-Narożański przekonywał nas, żebyśmy na sesję nie przychodzili - mówi Stanisław Sorys.

Rada nie zajęła się zwrotem dotacji, bo punkt zdjęto z porządku obrad. Stało się tak, gdy wyszło na jaw, iż oddawać trzeba byłoby nie tylko 19 mln zł otrzymanych na łącznik, ale również 8,6 mln zł odsetek.

Stanisław Sorys tymczasem powiadomił już KE, że Tarnów nie zrealizował obietnicy zwrotu dotacji do łącznika.
- Jeśli ze strony Komisji pojawią się w najbliższym czasie ostre żądania, a cały duży projekt obejmował będzie nadal "skażone" podejrzeniami wydatki, to oznaczało będzie konieczność zwrotu całej dotacji - mówi dyrektor Szymański z UMWM. W grę wchodzi na ten moment 48 mln zł dotacji i ok. 20 mln zł odsetek.

Afera łącznikowa

Prokuratura w Krakowie od 2 lat prowadzi śledztwo w sprawie zmowy przetargowej, która miała towarzyszyć budowie łącznika autostradowego.

Do tej pory zarzuty postawiono 13 osobom. To głównie pracownicy firm budowlanych, jedną z podejrzanych jest Danuta B. - była urzędniczka tarnowskiego magistratu, która przewodniczyła komisji przetargowej.

Komentarz Marka Bartosika:

Dla Tarnowa 10 lat Polski w Unii Europejskiej nie jest okazją do radosnego świętowania. Sztandarowy projekt, który połączył miasto dwiema nitkami asfaltu z zachodem Europy, od jesieni zeszłego roku jest symbolem bolesnej porażki. Co gorsza, sprawa łącznika najwyraźniej dalej jest przedmiotem dziwnej gry. Roman Ciepiela i Stanisław Sorys z ramienia zarządu województwa nadzorowali projekt i jego rozliczenie. Teraz okazuje się, że Unia od dawna domaga się zwrotu dotacji na łącznik. Obaj musieli o tym wiedzieć. Miesiącami jednak nie wyprowadzali opinii publicznej z przekonania, że coś takiego dopiero może się zdarzyć. A odsetki rosły w miliony. O co więc chodziło? Żeby wyjść na dobroczyńców Tarnowa, którego prezydentem obaj chcą zostać? Czas to jasno wytłumaczyć, panowie marszałkowie!

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska