Zwolnienie Marii Anny Potockiej z MOCAK-u
W październiku prezydent podjął decyzję o odwołaniu ze stanowiska dotychczasowej dyrektorki MOCAK-u. To z pewnością wydarzenia przełomowe nie tylko dla środowiska artystycznego. Po wielu latach wreszcie ogłoszono w Muzeum Sztuki Współczesnej w Krakowie konkurs, którego artyści i kuratorzy domagali się od dawna. Przełamany został monopol na zarządzanie instytucjami zajmującymi się sztuką współczesną przez Annę Marię Potocką – wcześniej, w marcu tego roku, otwartym po remoncie Bunkrem Sztuki zaczęła kierować Delfina Jałowik, wyłoniona drogą konkursu. Przed nią galerią również prowadziła „Masza” Potocka.
To wydarzenie przełomowe również w kontekście okoliczności, jakie doprowadziły do rozwiązania przez magistrat kontraktu z Potocką – zakończonej zwycięstwem sprawy sądowej dotyczącej mobbingu, jakiego doświadczała Lidia Krawczyk, kuratorka Bunkra Sztuki w czasach, gdy kierowała nim „Masza” Potocka oraz ujawnieniu kulisów sprawy przez krakowską „Wyborczą”.
Z końcem roku magistrat ogłosił konkurs na stanowisko dyrektora instytucji, nazwisko poznamy w lipcu przyszłego roku.

Koniec zamieszania wokół Teatru Słowackiego
W sierpniu – na dwa dni przed upływem dyrektorskiej kadencji Krzysztofa Głuchowskiego – zapadła decyzja o przedłużeniu jego kontraktu na trzy kolejne sezony artystyczne, do 31 sierpnia 2027 roku. Urząd marszałkowski porozumiał się również z ministerstwem w kwestii współprowadzenia krakowskiej sceny - współpraca ma trwać 10 lat. W tym czasie teatr otrzyma 100 mln zł ministerialnych dotacji, po 10 mln w każdym roku trwania umowy.
Wcześniej, w maju Zarząd Województwa Małopolskiego oficjalnie zakończył trwającą od ponad 800 dni procedurę odwołania Krzysztofa Głuchowskiego ze stanowiska dyrektora Teatru Słowackiego.
Tak zakończyło się trwające ponad dwa lata zamieszanie wokół teatru i reperkusje związane z premierą „Dziadów” wyreżyserowanych przez Maję Kleczewską.
Nowi szefowie Starego Teatru
W maju poznaliśmy nazwiska nowego dyrektorskiego duetu Narodowego Starego Teatru w Krakowie. Ogłoszony przez ministerstwo konkurs wygrali Dorota Ignatjew i Jakub Skrzywanek. To pierwszy konkurs od 2017 roku, kiedy to komisja wybrała Marka Mikosa, usuwając go ze stanowiska Piotr Gliński mianował Waldemara Raźniaka i Beniamina Bukowskiego.
Dorota Ignatjew jest drugą kobietą na stanowisku dyrektorskim w historii Starego Teatru w Krakowie, po piastującej tę funkcję przez rok Krystynie Meissner (1997-1998).
Otwarty, krakowski, narodowy i europejski, patrzący w przyszłość - taki widzą Narodowy Stary Teatr Dorota Ignatjew i Jakub Skrzywanek, którzy przejęli stery Starego na cztery sezony.
Hasłem przyświecającym repertuarowi przygotowanemu przez nową dyrekcję są słowa "My, Naród, Europa", jak tłumaczył Jakub Skrzywanek tożsamość Starego Teatru związana jest z tożsamością narodową, a ta dziś nieodłącznie z europejską perspektywą.

Koniec marzeń o Planecie Lem
W marcu Bartłomiej Sienkiewicz, ówczesny szef resortu kultury stwierdził, że pomysł budowy w Krakowie Centrum Kultury i Języka jest „poza horyzontem zainteresowań” ministerstwa. Po wielu latach planów projekt Planety Lem poszedł do kosza.
Centrum Języka i Literatury Planeta Lem miało powstać na Zabłociu, przy ul. Na Zjeździe, gdzie dziś mieści się XVIII-wieczny budynek Składu Solnego, a w nim pracownie artystów wizualnych oraz miejsca spotkań aktywistów.
W październiku ubiegłego roku Jacek Majchrowski i Piotr Gliński, ówczesny minister kultury podpisali list intencyjny w sprawie współprowadzenia ministerstwa wraz gminą Kraków nowej instytucji. Krakowska Planeta miał kosztować ok. 200 mln zł. Zgodnie z listem intencyjnym ministerstwo i miasto miały po połowie finansować powstanie Planety Lem.
Po tym, jak z pomysłu wycofało się MKiDN, miasto nie stać na taki wydatek.
Choć sama Planeta nie powstała, kosztowała miasto dotąd 7 mln zł. Monumentalne Centrum Języka i Literatury miało być pierwszym w Polsce „wielofunkcyjnym centrum literackim o profilu edukacyjno-społeczno-wystawienniczym”, a także ośrodkiem działań o charakterze literackim, językowym i kreatywnym. W 2019 roku powstał projekt budynku stworzony przez pracownię JEMS Architekci.
Ostatecznie literaci mają znaleźć swoje miejsce w skromniejszych warunkach w jednym z poszpitalnych budynków na Wesołej.
Zawirowania wokół dawnego hotelu Cracovia
Na włosku zawisł również projekt przebudowy dawnego hotelu Cracovia na Muzeum Architektury i Designu.
Przypomnijmy, w 2016 roku ministerstwo kultury kupiło za 29 mln zł dawny hotel Cracovia od spółki Echo Investment. Budynek przekazało Muzeum Narodowemu w Krakowie, a to planuje tu urządzić Muzeum Architektury i Designu oraz Centrum Przemysłów Kreatywnych.
Przychylny pomysłowi minister Gliński zapewniał, że na ten projekt pieniądze się znajdą, po zmianie władzy okazało się to nie tak oczywiste, zwłaszcza, że zapewnienie Piotra Glińskiego długo bazowały na nadziejach na fundusze z KPO. Jego następca w MKiDN, Bartłomiej Sienkiewicz zalecił ponowne konsultacje społeczne, a projekt na kilka miesięcy został wstrzymany.
„Jest gotowy pomysł na budynek, teraz chcemy plany przedyskutować, aby móc dalej pracować nad znalezieniem środków finansowych” – mówił nam w listopadzie Andrzej Szczerski, dyrektor Muzeum Narodowego.
Najlepszym „pomysłem na budynek” okazał się projekt Biura Projektów Lewicki Łatak, według koncepcji architektów pod budynkiem będzie przebiegało ogólnodostępne przejście, za przyszłym muzeum zaplanowany został wewnętrzny ogród, a na dachu pojawi się kawiarnia. Gmach, ze względu na bardzo zły stan techniczny, wymaga daleko idącej przebudowy i adaptacji, w zakresie na jaki pozwala wpis konserwatorski oraz z zachowaniem oryginalnej substancji, a dawne hotelowe pokoje dostosować trzeba do wymogów muzealnictwa.
Cracovia wróciła więc do gry, w grudniu odbyły się konsultacje społeczne a ich wynik poznamy w pierwszych miesiącach roku. Pozostaje jeszcze kwestia finansowania budowy. A mowa o ok. pół miliarda zł.

Cogiteon otwarty z wielkim hukiem i skandalem w tle
Długo wyczekiwana ekspozycja Małopolskiego Centrum Nauki Cogiteon miała być hitem nie tylko w Krakowie.
Z wielką pompą otwierany pod koniec czerwca – inauguracyjny wykład wygłosił laureat Nagrody Nobla, oksfordzki fizyk, matematyk i filozof sir Roger Penrose – już wkrótce Cogiteon stał się sławny, ale z pewnością nie o taki rozgłos chodziło organizatorom. Już po kilku tygodniach od otwarcia odwiedzający zgłaszali, że nie wszystkie urządzenia działają, na wielu można było zobaczyć naklejki: "Trwają czynności serwisowe. Eksponat wyłączony z użytkowania", a bilety do najtańszych nie należą.
Ale naprawdę głośno o Cogiteonie stało się niespełna miesiąc po otwarciu - w lipcu portal Interia nagłośnił zarzuty mobbingu stawiane wicedyrektorce placówki Anecie Wądrzyk przez jej podwładnych, którzy zarzucali jej m.in. znęcanie się psychicznie, wulgarne komentarze pod adresem pracowników oraz powoływanie się na znajomości z politykami. Pracownicy ze skargą udali się do urzędu marszałkowskiego.
W efekcie wicedyrektorka poszła na zwolnienie lekarskie - Aneta Wądrzyk niezmiennie figuruje jako zastępca dyrektora ds. marketingu i rozwoju marki z dopiskiem, że obecnie nie wykonuje obowiązków służbowych.
Stanowisko stracił natomiast dyrektor Piotr Szymański jako ten, który w porę nie zareagował na mobbing, a od października obowiązki szefa pełni tam były prezes Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Krakowie Kazimierz Koprowski.

Kontrowersyjny eksperyment Radia Kraków
W październiku Radio Kraków rozpoczęło "eksperyment badawczo-medialny, próbujący zdiagnozować i odpowiedzieć na pytanie, jakie skutki może nieść ze sobą rozwój sztucznej inteligencji dla kultury, mediów, dziennikarstwa, społeczeństwa" wprowadzając na antenę Radia Off Kraków wirtualnych prowadzących. Wcześniej audycje stracili tam realnie istniejący radiowcy - jak tłumaczyły władze radia, niszowy Off Kraków miał minimalną słuchalność.
Ogromne kontrowersje wzbudził nie tylko pomysł, by AI prowadziła programy, ale także pierwsza z „rozmów” jakie sztuczna inteligencja odbyła z "Wisławą Szymborską", podczas której noblistka komentowała wydarzenia, jakie nie miały miejsca za jej życia. W planach były też inne takie "rozmowy" m.in. z marszałkiem Piłsudskim.
Ale protest wobec niefortunnego eksperymentu jak mało co zjednoczył ludzi kultury i mediów.
- Zależało nam na wywołaniu merytorycznej dyskusji na temat szans i zagrożeń związanych z rozwojem sztucznej inteligencji. Ten cel został osiągnięty - mówił Marcin Pulit, redaktor naczelny Radia Kraków informując o zakończeniu projektu.
Choć planowany szeroko zakończył życie po kilku dniach, pozostawiając po sobie duży niesmak.
Krakowska kultura straciła prawdziwych gigantów
W minionym roku kultura - nie tylko krakowska - straciła prawdziwych gigantów. Odeszli, m.in. Jerzy Stuhr - legenda filmu i sceny, Jacek Zieliński – jeden z założycieli i twórców legendy Skaldów, Leszek Długosz – poeta i kompozytor, współtwórca Piwnicy Pod Baranami, Jan A. P. Kaczmarek - jeden z najwybitniejszych kompozytorów muzyki filmowej na świecie, Mieczysław Grąbka – aktor Starego Teatru, Barbara Nawratowicz – współtwórczyni Piwnicy Pod Baranami, Elżbieta Zającówna – gwiazda filmów Juliusza Machulskiego.
Choć miniony rok nie skąpił krakowianom wydarzeń, o których można mówić w kategoriach skandal czy afera, nie brakowało także wydarzeń czysto artystycznych, choć szeroko komentowanych i głośnych – w pozytywnym kontekście – nie było aż tak wiele.

Premiera „Wesela” Mai Kleczewskiej w Teatrze Słowackiego
"Wesele" w reżyserii Mai Kleczewskiej w Teatrze Słowackiego było kulturalnym i towarzyskim wydarzeniem sezonu w Krakowie. Kraków emocjonował się tym przedstawieniem na długo przed pierwszym pokazem, a bilety na wszystkie dostępne spektakle - choć nietanie - wyprzedały się na pniu. Reżyserka słynnych „Dziadów” wystawiła „Wesele” na deskach Teatru Słowackiego dokładnie w 123. rocznicę prapremiery dramatu Stanisława Wyspiańskiego na tej samej scenie – wówczas Teatru Miejskiego.
W "Weselu" AD 2024 pojawiła się aktorska plejada Teatru Słowackiego. W swoim spektaklu Maja Kleczewska obsadziła, m.in. Dominikę Bednarczyk - słynnego Konrada z "Dziadów" - w roli Racheli, Krzysztofa Głuchowskiego - dyrektora teatru - jako Stańczyka, Andrzeja Grabowskiego w roli Hetmana czy Mariana Dziędziela w postać Upiora. W przedstawieniu zobaczyliśmy również Mateusza Janickiego jako Poetę, Martynę Krzysztofik w roli Panny Młodej z Mateuszem Bierytem jako Panem Młodym. Ukraińska aktorka Anna Syrbu, która otwiera przedstawienie "Dziadów" Kleczewskiej wierszem "Do przyjaciół Moskali" w "Weselu" pojawiła się w roli Wernyhory. W postać Gospodarza wcieli się gościnnie występujący aktor Starego Teatru Juliusz Chrząstowski, któremu tę samą postać powierzył Jan Klata w swoim "Weselu".
Premiera „Wesela” była wydarzeniem nie tylko artystycznym, po spektaklu minister Bartłomiej Sienkiewicz poinformował ze sceny, że Teatr Słowackiego będzie współprowadzony przez resort kultury. To wydarzenie, które zainicjowało ponowne rozmowy między ministerstwem i urzędem marszałkowskim.
Wystawa o Wawelu Wyspiańskiego
Takiej wystawy jak ta jeszcze nigdy na wzgórzu wawelskim nie było – „Wawel Wyspiańskiego”, bo o niej mowa - to wielowątkowa ekspozycja poświęcona motywom wawelskim w twórczości Stanisława Wyspiańskiego pokazana w 120. rocznicę publikacji rozgrywającego się w wawelskiej katedrze dramatu „Akropolis”.
Wystawa prezentowała motywy związane z Wawelem w dziełach plastycznych Wyspiańskiego, jego utworach literackich, a także skupiała się na oddziaływaniu ich na innych twórców.
Jednocześnie ekspozycja omawiała projekt przebudowy Wawelu według koncepcji Stanisława Wyspiańskiego i Władysława Ekielskiego zatytułowany „Akropolis”, a zwiedzający mogli zobaczyć na żywo w wawelskiej przestrzeni jeden z elementów zaprojektowanych przez artystę w ramach jego wizji przebudowy wzgórza wawelskiego.

Sukcesy krakowskich spektakli w Teatrze Telewizji
Spektakl „1989” wyreżyserowany przez Katarzynę Szyngierę i „Jak nie zabiłem swojego ojca i jak bardzo tego żałuję” Mateusza Pakuły to hity Teatru Słowackiego i Gdańskiego Teatru Szekspirowskiego oraz Teatru Łaźnia Nowa i kieleckiego Teatru Żeromskiego okazały się też hitami w Teatrze Telewizji.
Musical o upadku komunizmu widzowie zobaczyli na małym ekranie w maju, transmisję z Krakowa oglądało ponad 800 tys. osób. Przedstawienie miało swoją gdańską premierę 19 listopada 2022 roku, w Krakowie publiczność zobaczyła "1989" 2 grudnia 2022 roku. Od tego czasu nie przestaje święcić triumfów. Twórcy obsypanego nagrodami musicalu "1989" podejmują próbę znalezienia pozytywnego mitu Solidarności. Odchodzą od podręcznikowej narracji o Polsce czasu przemian. Proponują nową opowieść o przeszłości, która pomoże nam sprostać wyzwaniom przyszłości.
W październiku na mały ekran trafiło przedstawienie Mateusza Pakuły, adaptacja jego bestsellerowej książki. Autor opowiedział w niej o bolesnym umieraniu swojego ojca, chorego na raka trzustki. To poruszająca opowieść o śmierci, samotności, żałobie, religii i polityce. Są tu również refleksje dotyczące eutanazji. Spektakl zdobył jak dotąd 24 nagrody m.in. najważniejszy laur na Międzynarodowym Festiwalu Teatralnym „Boska Komedia” w Krakowie – Grand Prix dla spektaklu oraz, ex aequo ze spektaklem „Matki. Pieśń na czas wojny”, zwyciężył w Plebiscycie Publiczności na Międzynarodowym Festiwalu Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych w Łodzi.
Kraków odwiedziły gwiazdy
W tym roku przed krakowską publicznością w Tauron arenie wystąpiły prawdziwe gwiazdy m.in. Nick Cave z zespołem the Bad Seeds uznawanym za jedną z najwybitniejszych grup koncertowych na świecie. Krakowski występ to część trasy promującej album „The Wild God”, w ramach której grupa odwiedziła 17 krajów. Charyzmatyczny Australijczyk wraz ze swoimi muzykami wyruszyli w swoją pierwszą halową europejską trasę od 2017 roku.
Zachwyceni koncertem w Tauron Arenie byli także fani amerykańskiego zespołu Tool, który przyciąga na swoje wydarzenia mocnymi brzmieniami, ale także dopracowaną oprawą scenicznego show. To był trzeci występ tego zespołu w największej hali widowiskowo-sportowej w Polsce i ściągnął pod Wawel rzeszę miłośników amerykańskich muzyków. Nasze miasto było jednym z głównych przystanków na europejskiej trasie koncertowej zespołu z Los Angeles.
W lipcu, w ramach trasy koncertowej promującej album "Everything I Thought It Was" Kraków odwiedził Justin Timberlake. Gwiazdor zagrał u nas aż dwa koncerty: 26 i 27 lipca. Ostatni raz polska publiczność słyszała go na żywo dekadę temu. Trasa koncertowa obejmuje również przystanki w krajach takich jak: Niemcy, Belgia, Wielka Brytania, Holandia, Dania, Szwecja i Francja.
Muzycznym wydarzeniem pod Wawelem był z pewnością także występ Lenny`ego Kravitza, podczas którego gwiazdor zagrał utwory z najnowszej płyty "Blue Electric Light".

