Czy Polsce grozi blackout? Zapytaliśmy ekspertów

Koza przy dworcu PKP w Tarnowie
Kozę spacerującą w rejonie dworca kolejowego w Tarnowie zobaczyła pasażerka, która akurat wysiadała z pociągu. Zwierzę skubało trawę w okolicy torowiska przy jednym z peronów. Zdziwiona kobieta o całym zdarzeniu poinformowała strażników miejskich, ci zaś zaalarmowali Straż Ochronę Kolei, do której należy teren. Sokiści stanęli na wysokości zadania i zajęli się zwierzęciem. Koza spędziła noc na dworcu w specjalnym kojcu, po czym trafiła pod opiekę tarnowskiego magistratu, bo to właśnie miasto zgodnie z przepisami powinno zająć się zgubą.
Urząd Miasta szuka właściciela kozy
Urzędnicy przekazali zwierzę do gospodarstwa pod Tarnowem, z którym mają podpisaną umowę i teraz finansują jej pobyt z miejskiej kasy. - Koza trafiła do nas w dobrym stanie, jest oswojona i nie sprawia problemów – podkreśla Mariola Dalczyńska, prezes Ludowego Klubu Jeździeckiego
Trwają także poszukiwania właściciela zwierzęcia. W ustaleniu do kogo należy koza pomaga także Tarnowski Azyl dla Zwierząt
- Zgodnie z prawem koza stanie się własnością gminy dopiero po upływie dwóch lat. Nie możemy sobie pozwolić na to, żeby do tego czasu zwierzę utrzymywać. To przecież są koszty – tłumaczy Stefan Piotrowski, zastępca dyrektora Wydziału Infrastruktury Miejskiej UMT.
Mimo że miasto cały czas szuka właściciela kozy, znalazła się już osoba, która chętnie przygarnie i zaopiekuje się zwierzęciem na stałe.
Bądź na bieżąco i obserwuj
- Wakacyjna moda prosto z tarnowskiego Burku dlań pań, panów, dzieci [ZDJĘCIA, CENY]
- Julia, "Królowa życia" z Tarnowa, maluje zwłoki i projektuje trumny
- Nowe atrakcje zaledwie pół godziny drogi z Tarnowa. Latoszyn-Zdrój rozwija ofertę
- Które miasta regionu tarnowskiego wyludniają się, a gdzie populacja rośnie? [RANKING]