Żywa Szopka Franciszkańska w Tarnowie. Do przyklasztornych ogrodów ojców bernardynów zmierzają całe rodziny, aby zobaczyć różne zwierzęta

Tarnowskie Betlejem, bo tak też nazywane są ogrody przyklasztorne, a przy wejściu do nich znajduje się nawet stosowna tablica informacyjna od rana w środę (25 grudnia) wypełnia gwar odwiedzających to miejsce tarnowian i gości. Wśród nich przeważają przede wszystkim całe rodziny z dziećmi, dla których możliwość zobaczenia z bliska, a nawet pogłaskania różnych zwierząt to spora atrakcja.

Żywa Szopka Franciszkańska u ojców bernardynów w Tarnowie organizowana jest już od 21 lat. W tym roku można w niej zobaczyć, osiołka, kozy, owce afrykańskie, alpaki, kury, kaczki, bażanty, gołębie, króliki i krowę.

- Bardzo nam się podobało. Zrobiliśmy sobie taki poranny spacer z dzieciakami. Najpierw przyszliśmy do żywej szopki, później czeka nas msza św., a po niej odwiedzimy jeszcze kościoły w okolicy, aby zobaczyć szopki, które w nich powstały – opowiadają Marcin i Katarzyna, rodzice trójki dzieci.

Furorę robiły, jak co roku, dwie alpaki, które chętnie podchodziły pod drewniane barierki, do stojących przy nich ludzi. Sporo z nich zatrzymuje się także przy wybiegu dla osiołka oraz krowy. Najgłośniejszy jest drób. Kaczki, kury, bażanty słychać na całym ogrodzie.

Większość zwierząt przyjechała do Tarnowa z mini zoo w Zaczarniu.

Można nie tylko zobaczyć zwierzęta, ale także wejść do drewnianej szopy, aby pomodlić się lub usiąść na ławce obok żłobka z Dzieciątkiem Jezus oraz Maryją i Józefem.

Ojcowie bernardyni proszą, aby nie dokarmiać zwierząt, gdyż przy tak dużej liczbie odwiedzających może się to dla nich skończyć chorobą. 

Żywa Szopka Franciszkańska otwarta codziennie – do Święta Trzech Króli w godz. od 9 do 17.