FLESZ - Kiedy dostaniesz pieniądze za rozliczenie PIT?
Dla Wojciecha Senderaka wędkowanie to prawdziwa przyjemność, dlatego kiedy jedzie nad rzekę by łowić ryby, nigdy nie zabiera ich ze sobą, ale wypuszcza z powrotem do wody.
- Dla mnie wyprawa na ryby nie jest wyjazdem "po ryby". Gdy mam na nie ochotę, idę po prostu do sklepu by je kupić – opowiada. Należy do Klubu Przyjaciół Białej Tarnowskiej, które promuje nowoczesny sposób wędkowania.
- Postępujemy według zasady “złów i wypuść”. Polega ona na uwalnianiu każdej złowionej ryby - podkreśla. Dodaje, że klub chce by wędkarstwo w XXI wieku nie kojarzyło się z pozyskiwaniem mięsa, ponieważ są inne znacznie łatwiejsze metody by zjeść rybę.
Członkowie klubu już wielokrotnie pokazali, że rzeka Biała i dobro ryb mocno leży im na sercu. Trzy lata temu uczestniczyli w zarybianiu rzeki Białej i jej dopływów narybkiem troci wędrownej. Wtedy klubowi udało się zadomowić blisko 60 tysięcy sztuk troci w dopływach rzeki. Pomagali także w kolejnych akcjach. W 2019 roku postanowili wyjść z własną inicjatywą. Dzięki wsparciu PZW Azoty kupili i wypuścili do Białej Tarnowskiej 1700 pstrągów potokowych. Dlaczego zdecydowali się akurat na ten gatunek ryb?
- Chcemy zwiększyć populację pstrąga w rzece. Z naszych obserwacji wynika, że tych ryb w Białej Tarnowskiej jest znaczniej mniej niż kiedyś i chcieliśmy to zmienić – opowiada Wojciech Senderak. Nie wyklucza, że przyczyniło się do tego zlikwidowanie odcinka „no kill” czyli fragmentu Białej, gdzie obowiązkowo każdą złowioną rybę należało wypuścić. Pstrągi potokowe i inne ryby straciły wówczas ochronę.

Rolnictwo
Po udanej zeszłorocznej akcji klub postanowił powtórzyć inicjatywę w tym roku na większą skalę. Na portalu zrzutka.pl została założona zbiórka pt. „Zarybienie pstrągiem potokowym Białej Tarnowskiej”.
- Chcielibyśmy móc łowić na naszej “domowej” wodzie pstrągi. Mamy nadzieję, że dołączą do akcji też inne osoby, którym leży na sercu dobro rzeki Białej – podkreśla Wojciech Senderak. - To jest fajna ryba, zarówno wizualnie jak i sportowo. Nie jest ją łatwo złowić i wymaga od wędkarza sporych umiejętności - dodaje
Pieniędzy na zbiórce wciąż przybywa i już wiadomo, że małych rybek będzie zdecydowanie więcej niż rok temu. Klub może również liczyć na wsparcie koła PZW w Tuchowie. Obiecuje także dołożyć pieniądze z własnej kieszeni. - Ile uzbieramy, tyle kupimy ryb. Liczy się każda złotówka bo to właśnie cena jednego małego pstrąga – podkreśla Wojciech Senderak. Będą to 10-centymetrowe pstrągi, które mają większe szanse na przeżycie i nie stanowią żadnej wartości wędkarskiej.
Zbiórkę można wesprzeć klikając tutaj.