Sporych rozmiarów biało-szary budynek z bordowym dachem, sąsiadujący z kościołem w Błoniu na pierwszy rzut oka niczym szczególnym się nie wyróżnia. Na co dzień mieszkają tam klerycy pierwszego roku Wyższego Seminarium Duchowego w Tarnowie. Jednak wchodząc do środka można przekonać się, że to jednak nie takie zwyczajne miejsce. W kilku pomieszczeniach niemal przez cały rok panuje świąteczna atmosfera, a zapach przypominający naleśniki czy gofry czuć już z daleka.
Na półkach leżą równiutko poukładane opłatki, a przy stolikach siedzi kilka osób. Jedne przy pomocy specjalnej maszyny nadają kształt wypiekom wigilijnym, inne pakują je w przezroczyste folie. W oddali widać krzątającą się po kuchni kobietę, która miesza ciasto, a potem w specjalnych maszynach, przypominających gofrownicę je wypieka. Jest wesoło. Słychać rozmowy i śmiechy, a nawet czasami śpiewanie kolęd.
- Myślę, że nasze opłatki są wyjątkowe, dzięki miejscu, w którym powstają i naszemu zaangażowaniu. W pracę wkładamy całe serce - podkreśla Beata Przeklasa z opłatkarni w Błoniu.
Opłatki w Błoniu pieką od lutego
Choć produkcja opłatków zaczyna się już w lutym, to właśnie tuż przed Bożym Narodzeniem jest najwięcej pracy. Od października pieczenie i pakowanie odbywa się na dwie zmiany. W ciągu dnia powstaje nawet kilka tysięcy pojedynczych opłatków.
- Największy ruch mamy przed adwentem. Napływają do nas zamówienia z całej diecezji tarnowskiej i nie tylko – mówi Beata Przeklasa.
Wigilijne wypieki spod Tarnowa wysyłane są także poza naszą diecezję, choćby do Warszawy. Dzielą się nimi także w innych zakątkach świata m.in. w Afryce, Niemczech, Francji, Litwie, Anglii, Białorusi czy Ukrainie.
Wyjątkowy przepis gwarancją idealnych opłatków w Błoniu
Choć składniki na ciasto nie są żadną tajemnicą, to receptura jego mieszania jest w Błoniu pilnie strzeżona. Wszystko po to, żeby opłatki były idealnie białe i nie za bardzo kruche. Alicja Słowik pracuje w opłatkarni już 12 lat, więc wigilijne wypieki za każdym razem wychodzą jej perfekcyjnie. Choć jak sama podkreśla, niczego na oko nie da się zrobić.
- Co prawda przepis mam w jednym paluszku, ale proporcje muszą być zachowane. Ciasto nie może być ani za rzadkie, ani za gęste. U nas gwarancją sukcesu jest woda, najlepszej jakości mąka oraz chęci do pracy – uśmiecha się.
Mieszanie ciasta trwa zazwyczaj 20 minut, następnie trzeba je przecedzić, aby pozbyć się ewentualnych grudek. Musi być idealne gładkie. Potem przy pomocy specjalnego naczynia wlewa się je do pieców, na których umieszczone są świąteczne grawery. To właśnie dzięki nim opłatki zyskują wzory. Są aniołki, stajenka betlejemska, dzieciątko Jezus, choinki, a nawet tytuły popularnych bożonarodzeniowych utworów takich jak m.in. „Cicha noc”, „Gloria in excelsis Deo".
- Dzięki tym napisom kolędy chodzą nam po głowie niemal przez cały czas, nawet sobie je podśpiewujemy - uśmiecha się Ewa Grzecznowska z opłatkarni w Błoniu.
Pieczenie opłatków trwa zazwyczaj dwie, maksymalnie trzy minuty. Potem trafiają one do nawilżali, gdzie leżakują 1,5 godziny. Wszystko po to, żeby nie były za bardzo kruche. Potem cięcie i nadawanie prostokątnych kształtów, a na koniec pakowanie. W komplecie musi być odpowiednia liczba opłatków, a każdy z nich obowiązkowo powinien mieć inny obrazek. Obok białych są też kolorowe: żółte, niebieskie, zielone, pomarańczowe i różowe. Swój kolor zawdzięczają barwnikom spożywczym.
- Dawniej przeznaczono je dla bydła, dziś już nie przygotowujemy ich aż tak dużo. Robimy je głównie po to, żeby sprawić radość dzieciom – mówi Beata Przeklasa.
Choć w Błoniu za sprawą opłatków świąteczna atmosfera panuje niemal przez cały rok, to bożonarodzeniową magię można poczuć dopiero podczas wigilijnej kolacji i spotkania z rodziną.
- U nas na stole obowiązkowo są opłatki z Błonia. Gdy dzielimy się nimi z bliskimi, smakują zupełnie inaczej niż na co dzień. Przy wieczerzy zwracamy większą uwagę na wygląd opłatków, zresztą nasza rodzina również - uśmiecha się Ewa Grzecznowska.
Cały dochód ze sprzedaży opłatków wypiekanych w Błoniu przekazywany jest na Wyższe Seminarium Duchowne w Tarnowie.
Bądź na bieżąco i obserwuj
- Niespełna godzinkę drogi od Tarnowa widoki jak na Malediwach. Jesień jest tam piękna
- Słynna willa z centrum Tarnowa na sprzedaż. To perełka polskiego modernizmu. Oto cena
- Gala jubileuszy małżeńskich w Tarnowie. Medale, życzenia i wspólny toast szampanem
- Tak 15 lat temu otwierała się pierwsza galeria handlowa w Tarnowie
- Stary dom dziecka jak z horroru niedaleko Tarnowa. To miejsce budzi grozę
- Te błędy najczęściej dyskwalifikują zdających na prawko