Nie sprawdziły się zapowiedzi urzędników z Tarnowa, którzy obiecywali, że w tym roku dla każdego dziecka będzie miejsce w publicznym przedszkolu.
Po pierwszym etapie rekrutacji do tarnowskich placówek, już wiadomo, że wielu rodziców zostanie odprawionych z kwitkiem.
- Moglibyśmy utworzyć jeszcze jeden oddział, ale warunki lokalowe nam na to nie pozwalają. Dlatego możemy prowadzić najwyżej cztery grupy - przyznaje Anna Stańczyk, dyrektorka przedszkola nr 15 w Krzyżu.
To jedno z kilku przedszkoli w Tarnowie, gdzie co roku liczba chętnych jest większa niż liczba miejsc w placówce. W tym roku 12 dzieci się nie dostało. Ich rodzice mogą szukać jeszcze szczęścia w mniej obleganych przedszkolach, ale znajdują się one w innych częściach miasta.
- Jedno przedszkole na taką dzielnicę jak Krzyż to stanowczo za mało. Dlaczego miałabym dowozić dziecko codziennie do placówki, do której nie jest mi po drodze, więc najprawdopodobniej w ogóle go w tym roku do przedszkola nie poślę - mówi mama jednego z "odrzuconych" trzylatków, która zadzwoniła do naszej redakcji.
Nie wszystkie dzieci dostały się również do przedszkoli zlokalizowanych przy największych tarnowskich osiedlach - Zielonym i Westerplatte.
- Oddziały na przyszły rok mamy już skompletowane. Rodzice mają wprawdzie czas do piątku, aby potwierdzić swój wybór, ale są małe szanse na to, aby ktoś zrezygnował - mówi Barbara Kowal, dyrektorka przedszkola nr 24 przy ul. Westerplatte. Nie chce powiedzieć konkretnie, ile dzieci do placówki nie przyjęto.
W 24 przedszkolach miejskich przygotowano w sumie 3100 miejsc dla najmłodszych. Chętni mogli posłać swoje pociechy również do siedmiu placówek niepublicznych, prowadzonych m.in. przez siostry zakonne i osoby prywatne.
- Nie wszystkie przedszkola były tak oblegane, jak te na osiedlach czy w Krzyżu. W niektórych jest jeszcze sporo wolnych miejsc - przekonuje Bogumiła Porębska, szefowa wydziału edukacji w tarnowskim magistracie. Według jej szacunkowych wyliczeń, na ten moment jest ich ponad 300.
Sytuacja może zmienić się w ciągu najbliższych kilku miesięcy za sprawą rodziców sześciolatków, którzy nie chcą, aby ich pociechy poszły we wrześniu do pierwszej klasy i poddają je badaniom psychologicznym. W ubiegłym roku z tzw. odroczenia obowiązku szkolnego skorzystało blisko 200 dzieci. W tym może być podobnie, a to oznacza, że jeszcze przez rok będą przedszkolakami.
- Nie przewidujemy budowy nowych przedszkoli w mieście. W tym momencie nie ma takiej potrzeby. Żadnego nie dotknie też likwidacja - podkreśla Porębska.
Nie wyklucza jednak wydłużenia godzin pracy niektórych placówek. - Rodzice pracują coraz dłużej, nieraz do godziny 17 czy 18 i jeśli przedszkole jest czynne do 16, to zwyczajnie nie są w stanie odebrać z niego dziecka. Będziemy konsultować z nimi te zmiany - wyjaśnia.
Do najbliższego piątku rodzice dzieci zakwalifikowanych do przedszkoli muszą potwierdzić swą chęć posłania ich właśnie do nich. Rekrutacja uzupełniająca będzie prowadzona od 29 kwietnia do 31 sierpnia.