Piętrzy je m.in. niewielka fundacja Wspólna Europa, na której czele stoi ekolog Eugeniusz Urbański. To po jego skargach sprawą zajął się Wojewódzki Sąd Administracyjny w Krakowie. Badał on, czy aprobata byłego już prezydenta miasta Ryszarda Ścigały dla budowy instalacji była uzasadniona. Ścigała podpisał się pod dokumentem, który mówi, iż spalarnia nie będzie zagrażała środowisku. WSA tę decyzję miasta uchylił, bo doszukał się nieścisłości w raporcie oddziaływania obiektu na bezpośrednie otoczenie.
- Opracowanie zawierało błędne założenia i wyliczenia - podkreśla Eugeniusz Urbański. - Nie jestem przeciwnikiem spalarni dla Tarnowa, ale w tym konkretnym przypadku mowa jest o przestarzałej i bardzo drogiej technologii sprzed 30 lat - dodaje.
Na nic zdała się argumentacja Miejskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej w Tarnowie, które przekonywało, że ma powstać spalarnia wzorowana na jednej z najnowocześniejszych, działającej w Wiedniu.
MPEC naniósł poprawki w dokumentacji, ale i to nie uspokoiło ekologa. Sprawa ponownie trafiła do WSA. Rozpatrzona zostanie w marcu. To będzie kluczowe orzeczenie dla losów spalarni przy ul. Cmentarnej, bo bez ważnej decyzji środowiskowej, nie ma mowy o wydaniu pozwolenia na budowę takiego obiektu.
Inwestycję wstrzymują nie tylko ekolodzy. Od lutego tego roku zmieniły się reguły gry dla gmin starających się o budowę spalarni na swym terenie. Wymogów jest teraz znacznie więcej - m.in. akceptacja Ministerstwa Środowiska (dotąd decyzje zapadały na poziomie województwa). Tymczasem ten właśnie resort kilka miesięcy temu uznał, że region tarnowski produkuje za mało śmieci, aby uzasadniało to budowę spalarni w tym właśnie miejscu. Teraz listę spalarni sejmik ma ustalić od nowa. Nie ma pewności, czy znajdzie się na niej Tarnów.
Obecny prezydent Roman Ciepiela popiera budowę takiej instalacji w mieście. - Trzeba pamiętać, że od przyszłego roku kwoty za składowanie odpadów na wysypiskach będą znacząco rosły - podkreśla. A wzrost stawek przekładać się będzie na rachunki płacone przez mieszkańców.
Co ciekawe, nie tylko MPEC chce budować spalarnię w Tarnowie. Taką wolę wyraża również Grupa Azoty. Gigant chemiczny oferuje miejsce dla spalarni śmieci na terenie własnej elektrociepłowni w Mościcach.
Za 10 lat przepisy będą zabraniały składowania śmieci na wysypiskach. Większość odpadów ma być poddawana recyklingowi, reszta - utylizacji termicznej.
Źródło: Gazeta Krakowska
