FLESZ - Rewolucja dla kierowców. Te zmiany musisz znać
- To po prostu bubel. Wcale nie trzeba dużej prędkości, by wpaść tam w poślizg. Ruszając samochodem z mocnym silnikiem, łatwo w tym miejscu stracić panowanie nad pojazdem - zaznacza Andrzej z Tarnowa.
- Opony tracą przyczepność nawet przy delikatnym naciśnięciu hamulca - dodaje inny kierowca, z którym rozmawialiśmy.
Koło zaczęło się ślizgać
Jak wyniesione przejścia dla pieszych są niebezpieczne, gdy spadnie deszcz, przekonał się ostatnio na własnej skórze pan Rafał, który jechał motocyklem ulicą ks. Sitko.
- Zwolniłem, zbliżając się do przejścia. Praktycznie wtoczyłem się na nie i wtedy tylne koło zaczęło buksować - opowiada. Nie było szans zapanowania nad motocyklem.
Jednoślad przewrócił się na jezdnię, a motocyklista przeleciał przez kierownicę. Został zabrany do szpitala. Na szczęście skończyło się tylko na po-tłuczeniach.
- Zawsze w tym miejscu uważam, bo już kiedyś mnie tam po deszczu lekko zarzuciło, więc wiedziałem, czego się spodziewać. Niestety, nie pomogło - podkreśla. Okazuje się, że problem z przejściem na drugą stronę ulicy po wykonanych z tworzywa przejściach w formie progów zwalniających mają również piesi. Twierdzą, że pod deszczu stają się śliskie jak lód.
- Nie trzeba auta, żeby się na tych progach poślizgnąć. Jak popada deszcz albo co gorsza śnieg, to, przechodząc, można się zabić - podkreśla pani Kasia.
To niejedyny problem, bowiem w wielu miejscach stan „zebr” jest wręcz opłakany. Najgorzej jest na ulicy ks. Sitki, na przejściu sąsiadującym z tym, na którym upadek zaliczył ostatnio motocyklista Rafał. Fragmenty tworzywa na przejściu przez jezdnię zwyczajnie się obluzowały i odpadały.
Zamiast plastiku będzie asfalt
Jak twierdzą urzędnicy magistratu, tzw. wyniesione przejścia dla pieszych spełniają swoją funkcję w okresie trwałości (ok. 5 lat). Po tym czasie trzeba je naprawić lub wymienić na nowe. - Ulica ks. Sitki to szczególny przypadek, bo to miejsce, gdzie jest duże natę-żenie ruchu i tworzywo szybko się niszczy. Naprawimy to. Docelowo jednak chcemy na wyniesionych przejściach dla pieszych położyć asfalt - tłumaczy Artur Michałek, dyrektor Zarządu Dróg i Komunikacji w Tarnowie.
Zapewnia, że będzie wnioskował o ujęcie w przyszłorocznym budżecie miasta pieniędzy na ten cel. Dopóki jednak fundusze się nie znajdą, pozostaje prowizoryczne naprawianie sfatygowanych progów z tworzywa sztucznego.
Remont zniszczonego przejścia przez ul. ks. Sitki rozpoczął się w poniedziałek. Zajmuje się nim Przedsiębiorstwo Usług Komunalnych. Najpierw drogowcy sfrezowali fragment asfaltu, a potem położyli nowy. Stary był tak sfatygowany, że nie można było do niego przykręcić elementów przejścia.
Drogowcy chcą wymienić wszystkie uszkodzone przejścia z plastiku. Dotyczy to m.in. ul. Nowy Świat oraz Reymonta. - Asfalt na pewno będzie trwalszym rozwiązaniem niż obecne - zapewnia Artur Michałek.
Wyniesione przejście dla pieszych z masy bitumicznej to wydatek kilkunastu tysięcy zł.
O rozsądną jazdę na „zebrach” z plastiku apeluje tarnowska policja.
- Na każdym przejściu dla pieszych należy zwiększyć uwagę i zmniejszyć prędkość - mówi asp. sztab. Paweł Klimek, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Tarnowie. Przyznaje, że tak specyficzne „zebry”, jak przy ul. Sitki, po deszczu są niebezpieczne.
- Pamiętajmy, by nie robić tam żadnych gwałtownych manewrów, bo to grozi utratą panowania nad pojazdem - zaznacza.
- Tarnów z lotu ptaka jest przepiękny! [ZDJĘCIA]
- Tarnowscy "mistrzowie parkowania" w akcji [ZDJĘCIA]
- Najlepiej oceniane salony fryzjerskie w Tarnowie według opinii w Google
- Gdzie w Tarnowie kursanci najczęściej oblewają egzaminy na prawo jazdy [TOP 10 LOKALIZACJI]
- Wiktoria swą urodą czaruje nie tylko fanów żużla [ZDJĘCIA]
