Napis czerwonym sprayem o treści: "Żydzi jedzą dzieci. Jadowniki jedzą Żydów" pojawił się na murze przy bramie wejściowej na kirkut od strony ul. Szpitalnej prawdopodobnie w nocy z soboty na niedzielę. Widziało go mnóstwo osób, które szły na msze św. do sąsiadującego z kirkutem kościoła. Litery były jednak na tyle duże, że były dobrze widoczne również z przelotowej ul. Słonecznej, którą dziennie przejeżdżają setki samochodów.
- Nie odbieram tego jako akt antysemityzmu. Myślę, że to jest zwykły wandalizm - nierozumny, prymitywny, w myśl zasady: „Nie widziałem Żyda, ale go nienawidzę” - komentuje Adam Bartosz, prezes Komitetu Opieki nad Zabytkami Kultury Żydowskiej w Tarnowie.
Podobne napisy pojawiły się w tym miejscu już wcześniej. Adam Bartosz podejrzewa, że stoi za nimi ta sama osoba.
- Płaczę ze wstydu. To uczynił człowiek z mojego miasta, z mojej ojczyzny. Jego haniebny wyczyn z godziny na godzinę pozna cały świat. Boże, co za wstyd. I bezradność. Jestem strasznie zmęczony, a trzeba chyba kupić farbę i zabrać się do roboty. I zmywać hańbę, nie swoją - napisał w emocjonalnym wpisie na jednym z portali społecznościowych.
Obraźliwy napis chciał usunąć jeszcze w niedzielę, ale powstrzymali go policjanci, którzy potrzebowali wykonać w tym miejscu jeszcze niezbędną dokumentację do śledztwa.
W geście sprzeciwu
Bulwersujące zdarzenie poruszyło nie tylko Adama Bartosza, ale wielu tarnowian. Kilkadziesiąt osób spontanicznie zjawiło się wczoraj przy kirkucie i punktualnie o godz. 10 wzięło pędzle i wałki w dłonie, aby zamalować bazgroły.
- Nie godzę się na antysemityzm, rasizm i inne przejawy dyskryminacji. Jestem akurat na urlopie, ale gdybym pracowała, to pewnie też bym wzięła sobie wolne, żeby tutaj być. Nie można przymykać oczu na takie zachowanie - mówiła jedna z uczestniczek akcji.
Wśród osób, które zamalowały antyżydowski napis, byli: poseł Urszula Augustyn, niektórzy tarnowscy radni i społecznicy oraz prezydent Tarnowa.
- To, co tutaj ktoś napisał, to są treści absolutnie nieakceptowalne. Policja wszczęła już postępowanie, aby stwierdzić, czy doszło do złamania prawa. Mam nadzieję, że sprawcy zostaną odnalezieni i ukarani - stwierdził Roman Ciepiela. Prezydent stwierdził, że jego udział w akcji to wyraz sprzeciwu.
- Dlatego wziąłem pędzel do ręki i razem z innymi zamalowałem ten napis. Na tym nie koniec. Kolejnym krokiem będzie rozprawienie się z bazgrołami, które są w innych częściach miasta - zapowiada.
Zamalowane mają zostać m.in. napisy, których masowo przybywa na murze Starego Cmentarza oraz na sąsiadujących z nim wiaduktach przy ul. Tuchowskiej.
Obecnie, podczas wakacji, przejeżdża pod nimi mnóstwo turystów kierujących się w stronę Muszyny, Piwnicznej i Krynicy. Wrażenia, które wywożą z Tarnowa, są z tego powodu fatalne.
Na tropie sprawców
W ustaleniu winnych dewastacji muru kirkutu pomóc mają nagrania z kamer monitoringu rozmieszczonych w okolicy, do których próbują dotrzeć policjanci. Funkcjonariusze będą przepytywać również osoby, które mieszkają pod sąsiedzku z cmentarzem, czy czegoś nie słyszały.
Mur kirkutu już wcześniej był miejscem, na którym wielokrotnie malowano antysemickie hasła. Te pojawiały się również cztery lata temu w sąsiedztwie bimy i dawnej synagogi. Sprawców udało się ustalić. Okazało się nimi dwoje nastolatków. Zostali skazani na prace społeczne. Musieli też naprawić wyrządzoną szkodę i zapłacić za zniszczenia.
