Jacek Zięba ma wręcz wymarzoną pracę dla miłośników gier komputerowych. Nie dość, że ma darmowy dostęp do wszystkich nowości, zanim te trafią na sklepowe półki, to na dodatek jeszcze mu za to płacą.
Wyłapuje niedoróbki
Tarnowianin jest testerem gier komputerowych. Praca, która z pozoru wygląda na lekką i przyjemną, w rzeczywistości do łatwych nie należy.
- Moim podstawowym zadaniem jest znalezienie jak największej liczby błędów i niedoróbek w grze, które przemknęły niezauważone na etapie jej wstępnej produkcji - mówi Jacek Zięba, rocznik 1989, absolwent V LO w Tarnowie.
Każdy element gry musi być wielokrotnie przetestowany, każdy błąd odnotowany i dokładnie opisany.
- Czasem coś działa za wolno, w innym miejscu grafika jest niedopracowana albo są jakieś luki w fabule. Zdarza się też, że czynności, które powinny skutkować określoną reakcją bohatera, w rzeczywistości powodują, że zachowuje się on zupełnie inaczej, niż byśmy chcieli. Jest to nielogiczne - twierdzi Jacek Zięba.
Jak dodaje, praca testera przyjemności z grania specjalnie nie daje. Taka osoba musi być bowiem skoncentrowana na zupełnie innych sprawach niż na fabule i cieszeniu się z tego, że udało jej się przejść kolejny poziom.
- Lubię gry i czasem zdarza mi się, że po ośmiu godzinach wytężonej pracy przy monitorze, w domu włączam komputer i odpalam jakąś, aby się zrelaksować - przyznaje.
Filozof i kulturoznawca
Pierwszy komputer dostał, gdy miał 11 lat. Przy pomocy starszego brata szybko nauczył się go nie tylko obsługiwać, ale również samemu naprawiać, jeśli tylko coś w nim się popsuło. Informatyka zawsze go "kręciła" i interesowała, ale po maturze wybrał najpierw filologię angielską, a później filozofię na Akademii Ignatianum w Krakowie.
- Oba te kierunki bardzo przydają mi się teraz, w pracy testera. Język wiadomo, a filozofia otwarła mi oczy na wiele spraw, na które wcześniej nie zwracałem uwagi - wyjaśnia.
Do tematyki komputerowej wrócił na kolejnych studiach - z kulturoznawstwa. Swoją pracę magisterską napisał o "postaci kobiety w grach komputerowych i jej przemianach na przestrzeni lat".
- Zbierając materiały do niej, przewertowałem setki książek i stron w sieci. Wciągnęło mnie to tak mocno, że jednocześnie zacząłem udzielać się aktywnie na forach internetowych i portalach poświęconych grom - wyjaśnia.
Gdy po studiach zaczął szukać pracy, swoje kroki skierował od razu do firm zajmujących się konkretnie właśnie tą branżą. Na jego propozycję współpracy odpowiedzieli z Bloober Team, którzy specjalizują się w produkcji gier na konsole. - Na razie oceniam prace innych osób i wyłapuję ich błędy, ale docelowo marzy mi się, że kiedyś sam będę wymyślał gry komputerowe i tworzył. Mam już w głowie kilka pomysłów. To dopiero będzie wyzwanie - mówi.