Czy Polsce grozi blackout?

Fiasko przetargów na dostawę energii elektrycznej w Tarnowie
Tarnowski magistrat ma wielki problem ze znalezieniem dostawcy energii elektrycznej, która zasilałaby miejskie obiekty, szkoły czy oświetlenie uliczne. Obecna umowa z firmą Tauron obowiązuje do końca roku.
Miasto zawczasu ogłosiło przetarg.
Pierwsze postępowanie, końcem września, nie przyniosło rozstrzygnięcia. Wpłynęła wtedy tylko jedna oferta od firmy PGE Obrót, dotycząca wyłącznie zasilania oświetlenia ulicznego. Była wielokrotnie wyższa niż cena, którą miasto zapłaci za oświetlenie uliczne w bieżącym roku. Obecnie jest to kwota ok. 4 mln zł, oferta PGE opiewała na 20 mln 237 tys. zł.
Żadna oferta nie wpłynęła na dostawy energii dla miejskich instytucji. Przetarg został więc unieważniony i rozpisano nowy. Nie zgłosiła się jednak do niego żadna firma.
W Tarnowie będzie blackout?
Teraz Zarząd Dróg i Komunikacji zamierza teraz wybrać dostawcę w drodze negocjacji. Na przyszły tydzień do rozmów zaproszono spółkę Tauron (jako dostarczyciela energii dla miejskich firm i instytucji) oraz spółkę PGE (odpowiedzialną za oświetlenie uliczne).
- Prawo zamówień publicznych daje nam możliwość przeprowadzenia takiej procedury. Zobaczymy, czy będzie zainteresowanie prowadzeniem takich negocjacji ze strony dostawców - mówi Artur Michałek, dyrektor Zarządu Dróg i Komunikacji w Tarnowie.
Czy w razie niepowodzenia negocjacji, w tarnowskich instytucjach zabraknie prądu, a oświetlenie uliczne zgaśnie? Urzędnicy zapewniają, że to nie wchodzi w grę.
- Jeżeli nie uda się pozyskać dostawcy, to przepisy przewidują tak zwaną sprzedaż rezerwową, do której wtedy dostawca jest zobowiązany, jednak wówczas nie mamy już wpływu na stawkę - zaznacza Michałek.
Dostawca może naliczać wówczas maksymalną stawkę 785 zł za mwh, na co zezwalają przepisy. Byłaby ona o 42 proc. wuższa od dotychczasowej. Magistrat przekonuje, że w przyszłorocznym budżecie zabezpieczono sumę, która pokryje koszty energii.