Szczegóły zamierzenia referował w poniedziałek na wspólnym posiedzeniu trzech komisji Janusz Gładysz. Jest współwłaścicielem spółki Gładysz i synowie oraz prezesem firmy Volksagen Racing Polska.
Jego rodzina od lat związana jest z motoryzacją. Z kartingiem miał do czynienia jego starszy syn Marcin, a coraz większe sukcesy odnosi teraz 9-letni wnuk Maciek. W 2017 r. zdobył mistrzostwo w pucharze Rotax Micro Max i w pucharze Mistrzostw Polski kartingów. W tym roku będzie startował nie tylko w Polsce, ale również we Włoszech, w tym samym zespole, w którym niegdyś karierę zaczynał Robert Kubica.
Ambitne plany
Przedsiębiorca uważa, że w Polsce jest niewykorzystana nisza w dziedzinie kartingu, podczas gdy w Niemczech są setki profesjonalnych torów. - Jest to dziedzina, która pomaga kształcić charakter młodzieży - mówił do radnych.
Biznesmen postanowił wybudować profesjonalny tor zgodny z wszelkimi homologacjami i przepisami. Jego firma wystąpiła w poszukiwaniu odpowiedniej działki do kilku samorządów, m.in. do Brzeska. W efekcie kilku spotkań padła propozycja lokalizacji toru w Buczu. Atuty tej lokalizacji to bliskość Brzeska, jak i autostrady A4.
Gładyszowie zlecili profesjonalnej firmie opracowanie obszernego protokołu (ma ok. 100 stron) dotyczącego działki. W myśl dokumentu, planowana inwestycja spełniałaby wszystkie standardy ekologiczne i środowiskowe.
- Jest to oparte o wszystkie przepisy wyjściowe, jakie dostaliśmy z Paryża z Międzynarodowej Komisji Kartingowej, która reguluje wszelkie standardy, nawet zużycie paliwa - tłumaczył Janusz Gładysz. Zapewniał, że wszystko zbadano pod względem przyrodniczym i ekologicznym. W Buczu miałby powstać 1,5-kilometrowy tor kartingowy, podobny do tego, jaki otwarto w 2017 r. w Třincu w Czechach. Biznesplan obejmuje też motopark, w którym można byłoby jeździć quadami, motocyklami, rowerami, a nawet organizować kursy nauki jazdy. Tor byłby też wykorzystywany do organizacji imprez. - W hali byłoby 20-30 kartingów i można byłoby przyjechać z dziećmi, wynająć i pojeździć -tłumaczył biznesmen.
Jego pomysły na działkę w Buczu to również miasteczko komunikacyjne i cykliczne zawody dla dzieci niepełnosprawnych ruchowo. Imprezy miałyby nakręcać lokalną koniunkturę, bo uczestnicy zjazdów korzystaliby z hoteli, restauracji, sklepów. Część użytkowników inwestycji stanowiliby też goście z zagranicy.
Obawy mieszkańców
Włodzimierz Smulski, mieszkaniec Bucza uważa że inwestycja jest kusząca. -Jedyną naszą obawą jest hałas. Jesteśmy lekko na uboczu, żyjemy jak w sielance. Jest tu cisza, spokój - przyznaje. Ludzie boją się, że warczące silniki będą słyszalne w promieniu kilku kilometrów. Dlatego chciałby, aby inwestycja była wyciszona.
- Jeżeli będzie to ogrodzone wałami ziemnymi albo ekranami, to do inwestycji nie mamy żadnych zastrzeżeń. Będziemy ją wspierać - zapewnia Włodzimierz Smulski.
O sprawę hałasu dopytywał na posiedzeniu komisji radny Piotr Wyczesany. Inwestor odesłał do opracowania, dodając że przepisy dopuszczają udział najwyżej 35 gokartów. - Teren jest wyciszony zielenią i odległy od jakichkolwiek zabudowań - uspokajał. Dodał, że hałas nie będzie ciągły, jak na autostradzie, ale jedynie w sezonie.
- Nie chcemy niczego na siłę ani wbrew woli urzędu, radnych i mieszkańców - przekonywał Gładysz. Snuł wizję, że być może na torze w Buczu wyrośnie następca Kubicy.
Piotr Wyczesany uważa, że gmina popełniła błąd, bo najpierw powinna porozmawiać z mieszkańcami Bucza i Mokrzysk. Podobnego zdania jest Stanisław Góra, prezes Stowarzyszenia na rzecz rozwoju wsi Bucze. - Zostaliśmy potraktowani, jakbyśmy byli niczym. Nikt nic nam wcześniej nie powiedział. Podkreśla, że inwestycja jest planowana na terenie Bratucickiego Obszaru Chronionego Krajobrazu i leży 7 km od terenu Natura 2000 Dolina rzeki Gróbki. - Tutaj obszar chroniony jest również akustycznie. Jest tu bardzo duża ilość zwierząt, z uwagi na obwodnicę i autostradę, ich ciągi zostały przerwane, stąd one się tu gromadzą - mówi Stanisław Góra. Obawia się, że z powodu hałasu, dziki, sarny i łosie będą podchodziły pod domy.
Również radni o sprawie działki w Buczu dowiedzieli się z materiałów na sesję z 27 grudnia. Jeden z projektów uchwał obejmował zgodę rady na bezprzetargową dzierżawę działki na 25 lat. Punkt zdjęto jednak z porządku obrad, bo radni chcieli poznać więcej szczegółów na temat zamierzenia. Sprawa wróci na posiedzeniu pod koniec stycznia.
ZOBACZ KONIECZNIE:
Miss Studniówki 2018. Zobacz najpiękniejsze dziewczyny!![]() | Nie znasz tych miejsc? Nie jesteś krakusem QUIZ![]() |
Ile tak naprawdę zarabiają kasjerzy? Wcale nie tak mało!![]() | Najlepsze dzielnice w Krakowie? RANKING![]() |
WIDEO:Magnes, Kultura Gazura, odc. 35
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto