Tarnowskie łabędzie już w cieple

- Zróbcie coś! Miasto chyba zapomniało o ptakach, którymi jeszcze nie tak dawno chlubiło się, ogłaszając szumnie konkurs na imiona dla wyklutej w tym roku czwórki młodych. Aż żal patrzeć, jak się męczą na tym mrozie - alarmował nas w środę Stanisław, nasz Czytelnik.

Jak zapewniają w urzędzie, pracownicy magistratu o łabędziach pamiętali i wraz z nadejściem mrozów kilkakrotnie próbowali je odłowić i przewieźć w bezpieczne i ciepłe miejsce. - Zadanie mocno utrudniły nam lisy, które pojawiły się w parku - wyjaśnia Józef Czupryna z magistratu. Wszystko wskazuje na to, że drapieżniki próbowały którejś nocy zaatakować śpiące na brzegu ptaki. Krzywdy na szczęście im nie zrobiły, ale przestraszyły je na dobre. Łabędzie nie zbliżały się od pewnego czasu do ogrodzenia, przebywając niemal cały czas na wodzie i lodzie - na środku stawu. A tam trudno było je schwytać.

Udało się to dopiero wczoraj o czwartej nad ranem. Ptaki trafią do gospodarstwa w Woli Żelichowskiej, które prowadzą rodzice jednego z pracowników zajmującego się Parkiem Strzeleckim. Miasto przekazało jednocześnie 500 kilogramów paszy specjalnie dla łabędzi.

Do Tarnowa wrócą na wiosnę, kiedy temperatura będzie już na plusie. - Wszystko wskazuje na to, że cała szóstka będzie już wówczas biała. Pióra młodych coraz bardziej upodabniają się bowiem do tych, które mają ich rodzice - mówi Józef Czupryna. Dodaje, że sześć łabędzi pływających przy mauzoleum to optymalna liczba. - Gdyby w przyszłym roku również przyszły na świat kolejne, musielibyśmy szukać dla nich nowego lokum, aby uniknąć niebezpiecznych dla nich i podziwiających je dzieci walk toczonych przez samce o względy samic - wyjaśnia.

Tak dawniej wyglądała droga Kraków - Tarnów [ARCHIWALNE ZDJĘCIA]

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+