Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tarnowskie muzeum może stracić listy Bema

Paweł Chwał
Paweł Chwał
Listy generała Bema mogą przejść tarnowskiemu Muzeum Okręgowemu koło nosa. Placówka zdobyła już pieniądze na ich zakup, jednak wobec przeciągającego się postępowania w prokuraturze musiała zwrócić całą pozyskaną dotację ministrowi kultury.

Zobacz także:

Z propozycją odsprzedania siedemnastu XIX-wiecznych listów generała zgłosił się do tarnowskiego muzeum jeden z prywatnych antykwariuszy w Polsce. Tłumaczył, że odziedziczył kolekcję po śmierci żony, a natrafił na nią przez przypadek, przeglądając rzeczy po niej.

- Autentyczność listów potwierdził najpierw kustosz naszego muzeum - Kazimierz Bań-burski, a następnie, na naszą prośbę, Istvan Kovacs - węgierski historyk i biograf generała - mówi Janusz Bogacz, zast. dyrektora muzeum. Jak dodaje, to po rozmowach z Kovacsem muzeum zdecydowało się zainteresować listami prokuraturę.

- Jesteśmy placówką państwową, a w tym przypadku istniało duże prawdopodobieństwo, że korespondencja Bema znalazła się w Polsce nielegalnie, bo w wyniku kradzieży - twierdzi Bogacz. Profesor Kovacs przekonywał, że listy powinny znajdować się w zbiorach lwowskiej biblioteki Stefanyka, gdzie trafiły po wojnie wraz z całym archiwum Sapiehów. Kiedy sam pisał pracę o Bemie, w bibliotece już ich nie było, ale rozmawiał z osobą, która je tam widziała.

Sami Ukraińcy nie byli w stanie potwierdzić tego, czy listy faktycznie były w zbiorach biblioteki czy nie, bo dotąd nie przeprowadzono inwentaryzacji archiwum Sapiehów.

- Prokuratura umorzyła postępowanie w sprawie kradzieży listów, jednak we wniosku do sądu pada stwierdzenie, że powinny być one przekazane na rzecz skarbu państwa, a docelowo do naszej placówki - mówi Andrzej Szpunar z muzeum. - Właściciel może równie dobrze zaskarżyć tę decyzję i odzyskać całą kolekcję. Wówczas niekoniecznie zaoferuje nam ponownie ich sprzedaż.

Antykwariusz wycenił korespondencję Bema na blisko 60 tysięcy złotych (3,5 tysiąca złotych za list). Muzeum zdobyło potrzebną kwotę - 46 tysięcy złotych stanowiła dotacja z Ministerstwa Kultury, resztę obiecało dołożyć miasto.

- Ponieważ sprawa przeciągała się, pieniądze te musieliśmy oddać - przyznaje Janusz Bogacz.
Gdyby antykwariusz podtrzymał ofertę sprzedaży, placówka musiałaby od nowa szukać funduszy na ten cel.

O czym są listy?

Listów jest 17. Bem napisał je w latach 1841-1845. Wszystkie są w języku francuskim. Ich adresatem był książę Leon Sapieha, jeden z dowódców Powstania Listopadowego. Korespondencja dotyczy spraw majątkowych Bema. Książę miał mu pomoc w przejęciu spadku po stryju - kanoniku lwowskim.

Serwis Wybory 2011: Najświeższe informacje wyborcze z Małopolski!

Weź udział w akcji Chcemy Taniego Paliwa! **Podpisz petycję do rządu**

Mieszkania Kraków. Zobacz nowy serwis

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska