Ratownicy o kłopotach turysty dostali sygnał w niedzielę ok. godz. 18. – Dostaliśmy sygnał, że mężczyzna doznał urazu nogi i nie może sam schodzić. Wyruszyła po niego 16-osobowa wyprawa – mówi Ziach.
Ratownicy dotarli na szczyt przed północą. Z uwagi na trudne warunki pogodowe – deszcz, zimno i mgłę, a powyżej 2000 metrów oblodzone już szlaki – zdecydowali jednak, że rannego turystę będą znosić na stronę słowacką. Pomogło im w tym czterech ratowników Horskiego Zachrannej Służby. Ostatecznie akcję zakończono o godz. 5.35 rano.
– Turysta jest cały i zdrowy, chociaż patrząc po jego przygotowaniu, nie powinien w ogóle się znaleźć na Rysach, a co dopiero spędzić tam noc. Miał szczęście, że przygodni turyści dali mu swoje ubrania i coś do jedzenia. Dzięki temu przetrwał do czasu aż doszliśmy do niego – mówi Ziach.
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze