Badana zwierząt ciągnących wozy wypełnione turystami odbyły się w weekend od 8 do 10 lipca. Miały one za zadanie sprawdzić, czy zwierzęta zgłoszone do pracy są zdrowe i czy mogą ciągnąć w lecie wozy. Do zbadania było 300 koni.
- Niestety, w uwagi na kapryśną pogodę i padający deszcz nie udało się przebadać wszystkich koni – mówi Zbigniew Kowalski, który z ramienia Tatrzańskiego Parku Narodowego nadzoruje transport konny na tym słynnym tatrzańskim szlaku. Przez złą pogodę nie było turystów, a to spowodowało, że nie wszystkie wozy mogły wypełnić się turystami. Tymczasem był to wymóg: że konie będą badane po tym, jak z pełnym dopuszczalnym obciążeniem pokonają trasę z Palenicy Białczańskiej na Włosienicę.
- W ciągu trzech dni udało się przebadać 233 konie. Do zbadania pozostało 66 zwierząt. Zaplanowany został drugi termin badań uzupełniających. Mają one odbyć się 28 lipca – mówi Zbigniew Kowalski.
Spośród zbadanych koni, cztery zostały odesłane na drugą turę badań pod koniec lipca.
- Nie zostały one skreślone całkowicie z listy dopuszczonych do pracy na szlaku koni. W jednym przypadku koń musi przejść dodatkowe badania EKG. Drugi musi wyleczyć chore oko – wylicza Kowalski.
Z kolei dwa kolejne konie nie zostały dopuszczone do badań ortopedycznych z uwagi na dolegliwości. Właściciele muszę je wyleczyć, a następnie wszystkie cztery konie stawią się na dodatkowe badania 28 lipca. Wtedy zapadnie ostateczna decyzja ws. dopuszczenia ich do pracy. Do tego czasu fiakrzy nie mogą używać tych konie do pracy na szlaku.
Badania odbywają się tam od kilku lat – zawsze na początku sezonu. Zainicjowali je obrońcy praw zwierząt. Teraz organizatorem ich jest Tatrzański Park Narodowy wespół z animalsami. Badania mają sprawdzić stan koni przeznaczonych do pracy na tym górskim szlaku i odsunąć od pracy zwierzęta chore.
Konie bada komisja składająca się z czterech osób - trzech lekarzy weterynarii i hipolog. W ramach badań sprawdzane jest, czy konie nie kuleją, czy nie mają innych dolegliwości kończyn. To badanie odbywa się na Palenicy Białczańskiej – zanim koń wyjedzie na szlak. Z kolei na Włosienicy – czyli w miejscu dokąd wywożą konie turystów, sprawdzane jest m.in. ich tętno i oddechy.
- Na dnie Jeziora Czorsztyńskiego leży zatopiona wieś. Tak kiedyś wyglądało to miejsce
- "Bangladesz" na Siwej Polanie. Buda za budą, pamiątki, kiełbaski i lane piwo
- To był kiedyś legendarny budynek na Krupówkach. Dziś w budynku hula wiatr
- Tatry. Legendarny Mnich - marzenie turystów i taterników [NIESAMOWITE ZDJĘCIA]
- Jak wyglądało Zakopane 30 lat temu i jak wygląda teraz? Miasto bardzo się zmieniło
- Tatry. Remonty szlaków idą pełną parą. To ciężka ręczna robota [ZDJĘCIA]
