To oburza fiakrów. Nie dość, że regulamin nie został z nimi uzgodniony, to górale nie widzieli go nawet na oczy. Ale muszą się do niego dostosować.
Główne zmiany w nowym regulaminie dla fiakrów wożących turystów do Morskiego Oka zaprzęgami konnymi to dokładne określenie godzin pracy oraz wprowadzenie testów kondycyjnych dla koni. - Poprzednio przewoźnicy mogli pracować do zmroku, teraz regulamin przewiduje konkretnie, kiedy mogą pracować - wyjaśnia Szymon Ziobrowski z Tatrzańskiego Parku Narodowego.
Według przyjętego przez park dokumentu, w nadchodzącym sezonie zimowym będzie można jeździć do Morskiego Oka zaprzęgiem tylko od godziny 8 rano do 16, a latem od świtu do godz. 21.
Góralom nie podobają się uregulowane godziny pracy na trasie. Ich zdaniem to za krótko. - Chodzi o to, by regulamin nie przeszkadzał nam w pracy - mówi Paweł Stasik, fiakier pracujący na drodze do Morskiego Oka. Dodaje, że przyjętego przez Park regulaminu jeszcze nie widział.
- Zapoznaliśmy się jedynie z projektem, który, naszym zdaniem, wymaga podjęcia rozmów, by go doprecyzować - dodaje.
Sytuacją zdziwiony jest także wójt Bukowiny Tatrzańskiej, Sylwester Pytel. - Fiakrzy nie podpisali nowego prawa, nie zostało też im pokazane - mówi wójt Sylwester Pytel. - To dziwna sytuacja, którą trzeba z Parkiem wyjaśnić.
Jednak cierpliwość pracowników TPN się wyczerpała. - Fiakrom ciągle coś nie pasuje - zaznacza Szymon Ziobrowski. - Ale chyba przestaniemy się nimi przejmować, bo regulamin wszedł już w życie.
Ziobrowski dodaje, że tak naprawdę przewoźnicy nie muszą zgadzać się na zmiany w regulaminie, bo jest on narzucony odgórnie przez dyrektora parku.
- Podjęliśmy próby skłonienia fiakrów do podpisania regulaminu, ale się na to nie zgodzili - mówi. - Więc dokument obowiązuje bez ich akceptacji.