Trasy w Dolinach Gąsienicowej i Goryczkowej przygotowywane są przez ratraki wyłącznie z naturalnego śniegu. Ostatnie lata pokazują, że z ilością śniegu różnie bywa, a odwilż lub silny wiatr sprawiają, że występuje konieczność zwężenia lub całkowitego zamknięcia tras zjazdowych.
Polskie Koleje Linowe podczas rozmów w sprawie remontu i modernizacji kolei krzesełkowej w Kotle Goryczkowym proponowały wprowadzenie naśnieżania tras, ale spotkało się to z odmową Tatrzańskiego Parku Narodowego. Taka sytuacja dziwi ministra sportu.
- Dyskusja o modernizacji Kasprowego trwa wiele lat. Jest to szczególnie wstydliwe, że na wyciągu, na którym ja w latach 80-tych uczyłem się jeździć nie było modernizacji i ten sam wyciąg cały czas wwozi narciarzy w Goryczkowej. Oczywiście wsłuchani jesteśmy w różne głosy. Z punktu widzenia narciarstwa te tradycyjne szlaki powinny funkcjonować dla dobra narciarzy. Jak to zrobić? Wszyscy już dawno wymyślili, tylko u nas tego się nie da. Dlaczego? To jest już pytanie do innego ministerstwa - mówił podczas wizyty w Zakopanem Ireneusz Raś, sekretarz stanu w Ministerstwie Sportu i Turystyki.
Minister podpowiedział jednak pomysł, jak miłośnicy jazdy na nartach z Kasprowego Wierchu mogą próbować wywrzeć presję na ministerstwo.
- Proszę, żeby wszyscy, którzy myślą jak ja pisali petycje - podpowiada minister sugerując, żeby zacząć działać tak jak robią to organizacje blokujące rozwój narciarstwa.
Rada Naukowa TPN przeciwna pomysłowi produkcji sztucznego śniegu
Pomysł dośnieżania tras narciarskich wytycznych z Kasprowego Wierchu wraca przy okazji każdej zimy z małymi opadami śniegu oraz informacji o remoncie kolei w Kotle Goryczkowym. Jest to pomysł sięgający kilkunastu, a nawet kilkudziesięciu lat wstecz. Eksperci od spraw ochrony przyrody nie zostawiają jednak nawet cienia wątpliwości i nadziei dla narciarzy.
- Większość zdobyło stanowisko, że nie będzie zgody na sztuczne śnieżenie nawet części trasy narciarskiej w kotle Goryczkowym, o co wnioskuje inwestor - mówił w 2020 roku ówczesny starosta tatrzański Piotr Bąk po posiedzeniu rady naukowej, która ustosunkowała się do złożonego przez Polskie Koleje Linowe wniosku ws. modernizacji starego wyciągu krzesełkowego w Kotle Goryczkowym.
Narciarze i właściciel wyciągu na Kasprowym Wierchu pozostają nadal zdani na łaskę przyrody oczekując na obfite opady śniegu.
- Zaczęły się już opady, mamy piękną zimę, ale tego śniegu trochę potrzeba. Trasy nie są niwelowane, są naturalne, w związku z tym potrzebujemy ok. 1,5-2 metrów naturalnego śniegu. Pozostaje nam czekać. Zazwyczaj to było w połowie lub pod koniec grudnia - zaznacza Andrzej Moskal, dyrektor sprzedaży i marketingu Polskich Kolei Linowych. - Na szczęście Kasprowy Wierch jest na tyle wysoko, że nam ocieplenie tak nie zagraża. Ostatnie lata były bardzo dobre. Zaczynaliśmy jeździć w grudniu i kończyliśmy w maju, więc nie możemy narzekać w przeciwieństwie do innych stacji, które ostatnie dwa sezony miały słabe - dodaje.
