Spółka Polskie Koleje Linowe - organizująca trasy zjazdowej w rejonie Kasprowego Wierchu od lat mówi o planach modernizacji wyciągu. Żeby jednak do tego doszło, zgodę na to musi dać TPN.
Kolejka to staroć
Kolej krzesełkowa w kotle Goryczkowym w rejonie Kasprowego Wierchu powstała ponad 50 lat temu. Została uruchomiona w 1968 roku. - Urządzenia z drugiej połowy XX wieku są mówiąc delikatnie przestarzałe - ocenia Andrzej Wąs, zapalony narciarz z Zakopanego.
Dwuosobowa kolejka krzesełkowa na długości nieco ponad 1600 metrów może w ciągu godziny przewieźć 720 osób na godzinę. Tymczasem zmodernizowana po drugiej stronie Kasprowego Wierchu kolej krzesełkowa w kotle Gąsienicowym wywozi obecnie do 2400 osób na godzinę. PKL chce zmodernizować kolejkę. W ramach inwestycji planowana jest korektę jej przebiegu - m.in. dolna stacja ma zmienić swoje położenie. Ma znaleźć się niżej w stosunku do obecnej o ok. 150 metrów. Modernizacja ma kosztować 60 mln zł.- W ramach tej inwestycji myślimy o punktowym dośnieżaniu trasy zjazdowej w Kotle Goryczkowym - mówił w czerwcu Patryk Białokozowicz z zarządu PKL. Dośnieżanie ma niejako dać gwarancję, że na Goryczkowej narciarze będą mogli szusować - niezależnie od kaprysów pogodowych.
Paweł Borys, prezes Polskiego Funduszu Rozwoju - który pod koniec 2018 roku kupił PKL, dodawał, że inwestycja ma być zrobiona z pełnym poszanowanie przyrody.
Czy park da zgodę?
Wiadomo jednak nie od dzisiaj, że Tatrzański Park Narodowy bardzo sceptycznie podchodzi do pomysłu zwłaszcza sztucznego dośnieżania trasy.
- Park wychodzi z założenia, że to co już jest na Kasprowym Wierchu to powinno dalej istnieć i działać - mówi Szymon Ziobrowski, dyrektor Tatrzańskiego Parku Narodowego. - To że modernizacja jest konieczna jest sprawą bezdyskusyjną. Zupełnie inną kwestią jest to jaki powinien być jej zakres. Właśnie w tej sprawie w tym tygodniu będzie posiedzenie Rady Naukowej TPN, zorganizujemy wizję lokalną i warsztaty.
Ziobrowski dodaje, że tutaj trzeba pogodzić kwestie biznesowe ze sprawą najważniejszą z punktu widzenia TPN - ochroną przyrody.
- Przesunięcie dolnej stacji i system sztucznego dośnieżania byłaby to ogromna inwestycja i wszyscy musielibyśmy wziąć za nią odpowiedzialność - podkreśla Ziobrowski. - Dlatego uważam że potrzebna jest dyskusja, jaki zakres modernizacji byłby właściwy.
Stracone lata
Co znamienne eksperci przypominają, że ostatnie lata w tej akurat kwestii zostały zmarnowane. - Tak naprawdę nic w tej sprawie nie zrobiono - mówi wprost Andrzej Laszczyk, były wieloletni prezes PKL. - Proszę sobie przypomnieć ile lat zajęło nam przygotowanie, a potem przeprowadzenie modernizacji głównej kolejki linowej na Kasprowy Wierch. Przez wiele lat mozolnie przygotowywaliśmy wszystkie niezbędne zezwolenia i opracowania. Dyskusja to rzecz ważna, ale trzeba przygotowywać się do modernizacji kolejki od strony projektowej i prawnej. A tutaj przez ostatnie lata nie dzieje się dosłownie nic.
Tymczasem jak podkreśla biznes z Zakopanego i Podhala modernizacja ostatniej części infrastruktury narciarskiej na Kasprowym Wierchu jest niezbędna. - Jako młody chłopak pamiętam Zakopane i wtedy było więcej wyciągów niż obecnie - ubolewa Adam Bachleda-Curuś z hotelu Kasprowy Mercure. - Straciliśmy Butorowy Wierch jak i trasę na Gubałówce, dlatego każda nowa inwestycja czy modernizacja istniejącej kolei jest niezmiernie ważna. Zakopane jest określane jako zimowa stolica Polski, ale prawda jest taka że bardzo odbiegamy od kurortów w Austrii, czy na Słowacji.
