Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tatry. Załóż kask na głowę idąc w góry. W takim tłumie mogą spadać kamienie

Łukasz Bobek
Łukasz Bobek
Kask na głowie w wyższych partiach Tatr powinien być obowiązkowy. Takie wyposażenie może uratować nam życie
Kask na głowie w wyższych partiach Tatr powinien być obowiązkowy. Takie wyposażenie może uratować nam życie TOPR/Facebook
Idziesz w wyższe partie gór – zabierz ze sobą kask na głowę. W lecie, gdy w górach panuje spory ruch, nie trudno o spadające kamienie. A te mogą okazać się śmiertelnie niebezpieczne dla wędrującego.

Do niedawna w lecie kaski na głowach kojarzone były głównie z taternikami, którzy wspinali się po ścianach skalnych. Coraz częściej jednak można spotkać zwykłych turystów, którzy zdobywają szczyty w kaskach na głowach. Okazuje się, że jest to bardzo praktyczne wyposażenie, które zdaniem ratowników Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego i przyrodników Tatrzańskiego Parku Narodowego, powinno znaleźć się na wyposażeniu każdego wędrowca, który chce zaatakować wyższe partie gór. Zwłaszcza w lecie – gdy w górach panuje spory ruch turystyczny.

- Kask powinien być obowiązkowy w wyższych partiach gór. Gdy jest dużo turystów na szlaku, gdy idziemy gęsiego jeden za drugim, przy podejściach może się zdarzyć sytuacja, że ktoś zrzuci luźny kamień z góry – mówi Tomasz Zając z TPN. - Tak jest w przypadku szlaku na Rysy. Tam na tzw. przełączce pod Rysami trzeba się wyminąć. Część turystów stara się iść poza łańcuchami. A to wiąże się z tym, że zrzucają kamienie, po których idą. A te mogą uderzyć w innych wędrowców poniżej. Dlatego kask może nam uratować życie.

Takie sytuacje mogą zdarzyć się na wielu innych szlakach – m.in. na Orlej Perci.

Jak dodaje pracownik TPN, spadające kamienie zdarzają się także, gdy nie ma ludzi. - Sam miałem takie zdarzenie w Kobylarzowym Żlebie. Wraz z kolegą byliśmy wcześnie rano, poza nami nie było żywej duszy. Zboczem powyżej przebiegły kozice, które zrzuciły na nas kamienie. Ta mogą się oderwać także przez wysoką temperaturę czy po deszczu. Nie znamy więc ani dnia, ani godziny. Lepiej chronić naszą głową zawczasu – mówi Tomasz Zając.

Jak dodają z przekąsem ratownicy TOPR, jak się coś w głowie ma, to powinno się to chronić.

W 2012 roku spadający kamień uszkodził śmigłowiec ratowników TOPR. Maszyna poleciała na pomoc turyście, który spadł z rejonu Kościelca. W trakcie dolotu na miejsce jeden z turystów znajdujących się na szczycie, strącił przypadkiem kamień, który uderzył w łopaty śmigłowca. Te zostały uszkodzone. Śmigłowiec został na kilka dni uziemiony nad Zielonym Stawem Gąsienicowym.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska