Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Odmrożenia i hipotermia. Jak tego uniknąć, jakie są objawy? Jak możemy pomóc?

Łukasz Bobek
Łukasz Bobek
Dr hab. Sylweriusz Kosiński, lekarz i ratownik TOPR, twórca Centrum Leczenia Hipotermii Głębokiej
Dr hab. Sylweriusz Kosiński, lekarz i ratownik TOPR, twórca Centrum Leczenia Hipotermii Głębokiej Archiwum prywatne S. Kosińskiego
Mróz i wiatr – to największe zagrożenia, jakie czekają na nas w trakcie zimy, nie tylko w czasie zimowych wypraw w góry. Chłód może być bardzo niebezpieczny. W ekstremalnych sytuacjach może skończyć się hipotermią. Jak się nie odmrozić – o tym mówi dr hab. Sylweriusz Kosiński, lekarz, ratownik TOPR, twórca Centrum Leczenia Hipotermii Głębokiej.

Na silny mróz najczęściej narażeni są ludzi, którzy decydują się na górskie wędrówki. Spędzamy na szlaku kilka godzin, brniemy w śniegu, nie mamy się gdzie schronić, gdzie ogrzać. Jedna hipotermia grozi nie tyko turystom w czasie górskich wędrówek. Narażeni na nią są wszyscy - także mieszkańcy miast. Z uwagi na tragiczne wydarzeni z Andrychowa, gdzie zmarła 14-letnia dziewczyna, która spędziła na mrozi kilka godzin, a także ze względu na rozpoczynającą się zimę, przypominamy nasz tekst i wywiad z dr Sylweriuszem Kosińskim

***

- Przy górskich wycieczkach zimowych trzeba pamiętać o trzech rodzajach przygotowania. To przygotowanie mentalne, przygotowanie sprzętu i ostatnie, najważniejsze, przygotowanie fizyczne – mówi lekarz.

Przygotowanie mentalne – to przede wszystkim kwestia przestawienia się z warunków „kanapowych”, wielkomiejskich, na świat górski, wysokości, długie drogi dojścia, brak możliwości zatrzymania się w restauracji etc. Tu się kłania dobre przygotowanie i poznanie trasy naszej zaplanowanej wycieczki.

- Przygotowanie fizyczne jest bardzo ważna sprawa. W górach mamy do czynienie z dużymi odległościami, a zimą dodatkowo ze śniegiem. Jeżeli szlak jest wydeptany i śliski, możemy się po nim poruszać, to jest dobrze. Ale jeżeli pakujemy się w śnieg po pas, albo i głębiej, to torowanie takiej świeżej drogi jest ogromnym wysiłkiem fizycznym. A dla wielu niewyobrażalnym. Do Takiej drogi trzeba być bardzo dobrze fizycznie przygotowanym, jak sportowiec, niemalże jak maratończyk. Dlatego przestrzegam przed podejmowanie długich wycieczek od razu po wyjściu z samochody. Przyda się mała aklimatyzacja. Taka ze zwiększonym ruchem, zwiększoną ilością ćwiczeń fizycznych, przygotowaniem mięśni, stawów. Najlepiej to zrobić na kilkanaście dni przed wyjazdem w góry – mówi Kosiński.

Ostatnia sprawa to wyposażenie. Chodzi przede wszystkim o zabezpieczenie się przed mrozem. Główne zagrożenia to odmrożenia. Najczęściej narażone są na nie nos, uszy, palce u rąk i stóp.

- Cały nasz ekwipunek, jaki zabieramy ze sobą, powinien być zdublowany. Nie wybieramy się z jedną parą rękawiczek, jedną czapką, czy jedną parą skarpet. A dlaczego? Jak podchodzimy, wykonujemy bardzo duży wysiłek fizyczny. Organizm kompensuje nadmiar ciepła i chce go w jakiś sposób usunąć. Jedynym sposobem jest pocenie się. Więc bardzo gdy dojdziemy do naszego celu, pot nam się leje z czoła, ubranie jest mokre. A takie ubranie chroni przed zimnem dużo gorzej. Dlatego warto wtedy się po prostu przebrać w nasze zapasowe ubranie – mówi Sylweriusz Kosiński.

Na postoju warto sprawdzić skarpety, ale i buty. Stopy pod wpływem wysiłku fizycznego zwiększają nieco swoją objętość. Dlatego warto wtedy nieco poluzować sznurowania w wysokich butach. - Bo każdy centymetr naszego ciała, który jest uciskany, jest tym bardziej podatny na odmrożenia. Dlatego przy doborze butów pamiętajmy, by były nieco większe, by zmieściła się skarpeta. Te same reguły dotyczą rękawiczek i całej garderoby. Zasada jest bowiem taka, że czym ubranie jest luźniejsze, tym lepiej chroni. Bo chroni nas nie tyle sam materiał, z którego zrobiona jest np. kurtka zimowe, ile warstwy powietrza, które są między poszczególnymi warstwami ubioru – mówi lekarz.

Dużo osób planując wyprawy w zimie stosuje różnego rodzaju tłuste maści, które mają ochraniać twarz. Zdania specjalistów są jednak tutaj podzielone. - Biorąc pod uwagę własne doświadczenia i badania naukowe odradzam takich eksperymentów. Bo w ekstremalnych warunkach, przy niskich temperaturach i wiejącym wietrze ta gruba, dodatkowa warstwa tłuszczu może być nawet przyczyną odmrożeń, które nie wystąpiłyby gdyby tej warstwy nie było – mówi Kosiński. I dodaje, że dla mężczyzn dobrym rozwiązaniem jest… zapuszczenie brody. - Z własnego doświadczenia wiem, że to działa – mówi lekarz TOPR. Dla kobiet rozwiązaniem jest po prostu zasłonięcie twarzy.

- Warto też zabrać na wyprawę gogle. Zdarzały się już sytuacje odmrożenia rogówek oczu – mówi lekarz.

Może jednak się zdarzyć, że mimo odzieży ochronnej mróz będzie dawał nam się we znaki. Co gdy zaczynają nas szczypać palce u rąk i nóg, gdy zaczyna boleć nos, czy uszy?

- Jeżeli jest nam zimno, to znaczy, że jest coś już nie tak. Drugi sygnał alarmowy, to jeśli bolą nas palce. A trzecim, ostatecznym sygnałem jest to, że przestaje nas boleć. I to jest sygnał, że jest bardzo źle. Jeżeli widzimy, że nos, czy usta stają się blade, wręcz białe, to jest to sygnał alarmowy świadczący o tym, że krążenie krwi w tych częściach ciała już stanęło i że jedynie szybki powrót i ogrzanie tych zmrożonych części uratuje nas – mówi Sylweriusz Kosiński.

W przypadku wychłodzenia całego organizmu – hipotermii trzeba bardzo zwracać uwagę na zachowanie. Jeżeli ktoś jest cichy, zmęczony, wyczerpany, w apatii – może to świadczyć o zagrożeniu hipotermią. - Każdy taki sygnał trzeba traktować poważnie. Nawet jeśli ma to pokrzyżować nasze plany, spowoduje, że nie zdobędziemy szczytu, lepiej się wycofać. Lepiej się przygotować, zaaklimatyzować i spróbować zdobyć wybrany przez nas szczyt w kolejnych dniach – radzi ratownik.

Co ciekawe, najczęściej problemy zimą w Tatrach mają mężczyźni. Bo jak ocenia lekarz TOPR, to panowie częściej symulują, udają, że nic się nie dzieje, nie chcą się przyznać do słabości. - Mamy taką przypadłość w Polsce, że mówimy jakoś to będzie. To jednak nie ma zastosowania w górach. W górach zimą jakoś nie będzie – podkreśla Kosiński.

Co jednak zrobić, gdy jesteśmy w górach i czujemy, że nas bolę palce u stóp, czy rąk? Jak pomóc na miejscu?

- Jeżeli pojawiają się objawy odmrożenia, brak czucia, zblednięcie, odrętwienie, za wiele nie zrobimy w górach. Wracamy. Szukamy bezpiecznego schronienia, gdzie jest ciepło, bezwietrzne. Dawne takie rozmasowywanie, nacieranie, wiąże się ryzykiem dalszego uszkodzeniem tkanki. Można jedynie próbować ogrzać ręce pod pachą, albo w pachwinie. I zmienić garderobę na suchą. Jeżeli wtedy krążenie wróci i tkani nabiorą koloru, możemy uznać, że kryzys mamy zażegnany. Ale tylko na chwilę. Bo ponowny uraz termiczny będzie się już wiązał prawie na pewno z odmrożeniem i możliwą utratą kończyny – ostrzega lekarz. - Innymi słowy na miejscu w górach sami nie jesteśmy w stanie zrobić za dużo, zarówno jeśli chodzi o ogrzanie kończyny czy osoby w hipotermii. Konieczna jest pomoc ludzi, którzy znają się na tym problemie i potrafią pomóc.

Na Podhalu temperatury spadły poniżej zera. To idealne warunki, by śnieżyć stoki. Armatki pracują pełną parą m.in. na Kotelnicy Białczańskiej w Białce Tatrzańskiej

Podhalańskie stacje narciarskie szykują się na sezon. W week...

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska