- To co się wydarzyło jest przykre. Grupka osób biegała wzdłuż trasy naszych aut i zdołały zakłócić pokój miasta – mówił Terlecki. - Mamy do czynienia z regularnymi występami tego środowiska. Myślę, że takie wydarzenia wynikają bezradności i utraty poparcia środowisk, które wcześniej spotykały się z sympatią – dodawał wicemarszałek tłumacząc dziennikarzom jak spontanicznie skrzyknięci obywatele wspierani przez przedstawicieli Komitetu Obrony Demokracji kładli się na ziemię, by uniemożliwić wjazd na Wawel Jarosława Kaczyńskiego.
Podczas konferencji w krakowskiej siedzibie Prawa i Sprawiedliwości Terlecki i minister infrastruktury i budownictwa zapewnili, że mimo pogłosek o blokowaniu biur poselskich członków PiS w Małopolsce do żadnego takiego zdarzenia nie doszło. - Nasze biura funkcjonują normalnie. Nie damy się zastraszyć, nie będziemy ulegać tendencji do wzbudzania niepokoju – zapewnił Adamczyk.
Politycy odnieśli się również do strajku opozycji w sejmie. – Na kolejnym posiedzeniu będziemy pracować normalnie. Próby awanturnicze nie przyniosą efektów i nie przyniosą sympatii osobom, które je wywołują w sposób bardzo agresywny i chamski – stwierdził wicemarszałek.
Według Terleckiego okupacja sejmowej mównicy wcale nie wynikła z chęci obrony dotychczasowych zasad pracy dziennikarzy w sejmie. - Oprócz budżetu została uchwalona ustawa o zrównaniu emerytur funkcjonariuszy UB i SB z z wysokościami emerytur większości obywateli. To być może było powodem tej awantury i bardzo radykalnych prób działania pod sejmem przez grupy do tego przygotowane – skomentował.
Autorka: Nicole Makarewicz